Post
autor: wojteq07 » ndz sty 10, 2016 21:47
Przeczytałem raporty bo pomimo, iż na drogach ich nie widać, to czasem statystyki mówią coś innego. We Francji była dziewczyna 8 miesięcy na delegacji - nie przypominam sobie będąc u niej ani jednego koreańca. W Niemczech - garstka. We Włoszech na wakacjach byłem - nie pamiętam żadnego Hyundai czy KIA gdzieś spotkać. Na Wyspach też tego nie widać. Nie wiem czy NL jest jedyna w UE, czy kolega trafił w jakiś specyficzny region, ale akurat w tym się nie zgodzę. To jest mitomania opowiadać, że Azja sieje postęp. Może Yoyota w USA - tak. Ale Korea w UE - nie.
A co do plastików i jakości: widzę, że również się i w tej kwestii rozmijamy. Proszę się przejechać zadbanym Volkswagen, który ma 7 lat i poniżej 200tys. km przebiegu od jakiegoś kolegi czy sąsiada co kupił auto w salonie i jest pierwszym właścicielem, a potem wsiąść do np. azjaty, któremu własnie kończy się ten długi okres gwarancyjny, żeby miał podobny rocznik i przebieg. Cała ta jakość i tandetność plastików wychodzi w komforcie. Jeszcze kolega gwarancji nie wyjeździ, a już trzeba radio pogłaśniać bo wszystko trzeszczy w środku. Taka KIA po 7 latach gwarancji nie doczeka się już właściciela tylko szrotu. Podczas gdy w UE średni wieku pojazdu to około 8 lat - więc proszę nie mówić o mentalności prowincji w Polsce... Średni wiek osobówki w UE niestety rośnie, nawet w Niemczech jest dużo wyższy niż 10 lat temu... O ile w Polsce jest dramat, o tyle na zachodzie auto do 10 lat wciąż jednak uchodzi za średniaka na drogach.Zachód zaczyna dostawać zadyszki, wcale takiej przepaści już nie ma. Francuzi z pracy mojej dziewczyny przenoszą się do Polski pracować za 1/2 z tego co ja... Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma to taka bajka opowiada przez wszystkich pracujących za granica. A potem wracają po 3 lata pracy w tym dobrobycie i kupują rower górski w Tesco na promocji. Może kolega mówić wszystko, ale auto 7 letnie (a tyle wynosi najdłuższa gwarancja producenta osobówek klasy średniej - KIA) to auto nawet na zachodzie wciąż poniżej średniej. Nie tylko dla takiej swołoczy z Polski - jak ja. Mam 27lat i kupuje samochód w salonie, podczas gdy w tym dobrobycie na zachodzie - np. w Hiszpanii 25% osób do 30 roku życia nie ma pracy. Zapewne nie pracują bo stoją w kolejce po nowego koreańca... Na jakość się patrzy, bo niewielu nawet w UE pozwala sobie jeździć do końca gwarancji a potem w szrot... Tak to było może w latach 90-tych na zachodzie. Ale tam wtedy jakość była nieśmiertelna.
Nie jesteśmy gorszym narodem, tylko biedniejszym. Ale to nie oznacza, że tuman kupi byle co, a tylko my Polaczki chcemy dobrej jakości. Nie byłoby wtedy w ogóle popytu na auta segmentu premium i wyżej... I nikt nie pisałby w XXI wieku o "niemieckiej jakości" nawet jakby to była prawda - nie byłoby to hasłem marketingowym, skoro nikogo by to nie interesowało.
Nieliczni kupują nowe. Żeby 1 auto mogło byś sprzedane za jakiś czas jako używane - ktoś musi kupić je jako nowe. Nie ma producentów samochodów używanych. I niby ten co kupił nowe - stracił 2 razy, a ten co kupił jako używane, wygrał los na loterii? Ciekawa teoria. Wyjeździłem się już używanymi samochodami, dołożyłem do samej Astry ponad dwie jej wartości rynkowe w 2 lata, a do Fiata Uno wartego 2000 PLN nie opłacało by się hamulców robić jakby tak przeliczać ile się dopłaciło, a ile pojazd wart... I zamiast robić z hamulcami - pasowałoby takim autem za 2-3tys. PLN jechać na szrot.
Ostatnio zmieniony ndz sty 10, 2016 22:46 przez
wojteq07, łącznie zmieniany 1 raz.