Woda w silniku, brak pomysłów
: sob mar 03, 2012 19:45
Proszę o pomoc w diagnozie.
VAG nie znajduje problemów w silniku, filtr stożkowy został wymieniony na oryginalny a pokrywa, rurki itp itd wyczyszczone dokładnie.
Samochód wyraźnie lepiej pali i nie gaśnie już ale problem wody w silniku dalej pozostał.
Dwa razy już rozkręcałem pokrywkę głowicy/zaworów czy jak to się nazywa i wybierałem maź, tak około pół szklanki można było spokojnie nazbierać po około 2 tygodniach jeżdżenia co 2gi dzień po 30km.
Majonez/masło + kropelki wody (spore ilości) są w wszystkich rurkach które wychodzą z tej pokrywki, jedna idzie do silnika a 2ga do przepustnicy.
Na bagnecie to samo, mazi pod dostatkiem.
Olej wymieniany przed zimą na Mobil 1 półsyntetyk.
Są to czyściusieńkie kropelki wody ( jak z kranu więc myślę że to jakaś para czy cuś) chodzi o to że to nie jest wina uszczelki bo płynu nie ubywa a zbiorniczek czysty.
Żonka śmiga golfizną do pracy co 2gi dzień 15km w jedną stronę (ekonomiczna i oszczędna jazda a gaz włączany po 2-3km)
Czytałem że zimą na krótkich dystansach można zaobserwować podobne objawy ale czy aż takie?
Wątpię żeby to miało rozmiary takie jakie obserwuje u siebie :/
Nie wiem już co mam robić, zastanawiam się czy to nie wina gazu, może jakaś lipna mieszanka jest stosowana na Lotosie albo może olej jakiś trefny był?
Kupiłem go z beczki ale w sklepie gdzie się zaopatruję już od wielu lat i nigdy nie narzekałem, zresztą na Lotosie też tankuje od ponad roku i zawsze zadowolony.
Do tego jeszcze wczoraj liczyłem spalanie (LPG) i nie mogłem uwierzyć, jak normalnie pali mi koło 10 latem, zima 11-12, to teraz wyszło naciągane 9 ale naciągane z 8 bo odjąłem nawet więcej km niż powinienem na jazdę na paliwie :/
Może to hybryda i jeździ też na wodę? Tyle że pewnie taka jazda z tym smalcem jest nie zdrowa dla silnika a znów czyścić tego co tydzień nie uśmiecha mi się :/
Dodam że w oryginale miałem automatyczną skrzynię biegów a teraz jest manual (tak już kupiłem), nie wiem czy to ma coś wspólnego ale piszę.
VAG nie znajduje problemów w silniku, filtr stożkowy został wymieniony na oryginalny a pokrywa, rurki itp itd wyczyszczone dokładnie.
Samochód wyraźnie lepiej pali i nie gaśnie już ale problem wody w silniku dalej pozostał.
Dwa razy już rozkręcałem pokrywkę głowicy/zaworów czy jak to się nazywa i wybierałem maź, tak około pół szklanki można było spokojnie nazbierać po około 2 tygodniach jeżdżenia co 2gi dzień po 30km.
Majonez/masło + kropelki wody (spore ilości) są w wszystkich rurkach które wychodzą z tej pokrywki, jedna idzie do silnika a 2ga do przepustnicy.
Na bagnecie to samo, mazi pod dostatkiem.
Olej wymieniany przed zimą na Mobil 1 półsyntetyk.
Są to czyściusieńkie kropelki wody ( jak z kranu więc myślę że to jakaś para czy cuś) chodzi o to że to nie jest wina uszczelki bo płynu nie ubywa a zbiorniczek czysty.
Żonka śmiga golfizną do pracy co 2gi dzień 15km w jedną stronę (ekonomiczna i oszczędna jazda a gaz włączany po 2-3km)
Czytałem że zimą na krótkich dystansach można zaobserwować podobne objawy ale czy aż takie?
Wątpię żeby to miało rozmiary takie jakie obserwuje u siebie :/
Nie wiem już co mam robić, zastanawiam się czy to nie wina gazu, może jakaś lipna mieszanka jest stosowana na Lotosie albo może olej jakiś trefny był?
Kupiłem go z beczki ale w sklepie gdzie się zaopatruję już od wielu lat i nigdy nie narzekałem, zresztą na Lotosie też tankuje od ponad roku i zawsze zadowolony.
Do tego jeszcze wczoraj liczyłem spalanie (LPG) i nie mogłem uwierzyć, jak normalnie pali mi koło 10 latem, zima 11-12, to teraz wyszło naciągane 9 ale naciągane z 8 bo odjąłem nawet więcej km niż powinienem na jazdę na paliwie :/
Może to hybryda i jeździ też na wodę? Tyle że pewnie taka jazda z tym smalcem jest nie zdrowa dla silnika a znów czyścić tego co tydzień nie uśmiecha mi się :/
Dodam że w oryginale miałem automatyczną skrzynię biegów a teraz jest manual (tak już kupiłem), nie wiem czy to ma coś wspólnego ale piszę.