Spolerowanie oczka pod soczewke
: pn mar 21, 2016 08:46
Witam serdecznie
Z powodu nie udanych poszukiwan osoby ktora spoleruje mi oczka w soczewkach, sytuacja zmusila Mnie do tego aby zrobic je samemu.
Wyszło to tak
Duzo czytalem, ogladalem, czerpalem informacji jak sie za to zabrac...
Kolega Damilo z UK w duzej mierze podpowiedzial jak zaczac... co potrzeba.. no i sie zabralem..
Czynnosc choc wydaje sie mega trudna w rzeczywistosci jest błacha lecz jezeli ktos nie ma cierpliwosci i nie bedzie w stanie przez kilka godzin siedziec przy jednym kloszu niech odpusci
Przy drugim oczku postanowilem porobic pare zdjec i stworzyc material pomocny dla forumowiczow
Koszt zrobienia kompletu kloszy to do 60 zl
*krazek na wiertarke 125cm - ( zostal on doszlifowany na kamieniu na 6cm zeby bylo dokladniej dojsc i aby nie wyrzucac tyle papieru na rzep... tak wytniemy 2 kola na wymiar z jednego krazka... )
*krazki scierne na rzep ( na takich dzialalem u siebie )
-120 6szt
-240 4szt
-320 4szt
-400 4szt
-500 4szt
-600 4szt
-800 4szt
(Od 500 ciezko dostac bez dziurek... - polecam zaopatrzyc sie wczesniej na allegro we wszystkie 125mm bez otworow.) Do 30zl sie zmiescimy
*krazek polerski badz filc ( ja w mieszalni dorwalem krazek polerski 9 cm na rzep - idealny na moj wymiar oczka )
*tlenek ceru ( mozna z allegro... ja pojechalem do uslug szklarskich w moim miescie - odsypal 100g za 15 zł.. Sa rozne mi akurat polecil kolor rozowy.. )
Zaczynamy od zalozenia klosza na spinki..
szukamy czegos okraglego w domu ja wykorzystalem tasme klejaca... odrysowujemy okrag... i patrzymy czy miejsce jest dobrze zaznaczone - jezeli nie, wiadoma sprawa, zmywany rozpuszlanikiem marker i robimy tyle prob az oczko nas zadowoli
Przygotowujemy jakis recznik i miske z woda... Szklo strasznie sie grzeje i trzeba je chlodzic.... najlepiej wlewac wode do srodka, nie moczyc markera z zewnatrz gdyz ciagle bedzie nam zlazil...
Ciezko powiedziec jak czesto chlodzic szklo, niech kazdy sprawdza na sobie, wszystko zalezy od tego jak mocno sie dociska... jak dlugo sie szlifuje w jednym miejscu... kazdy wyczuje - im wiecej wody tym lepiej.. po co uszkodzic klosz
Krazek wyciety - czas na dzialania
Pod klosz polozylem sobie folie babelkowa a calosc trzymalem nogami... wiertarka tanczy jak chce... jest co trzymac, obroty jak z chlodzeniem.. - wszystko z wyczuciem..
Papierkiem 120 usuwamy ryfle - az do gladkiej powierzchni.. klosz nie jest plaski wiec w wiekszosci dzialamy wiertatka pod kontem..
Okazalo sie ze musialem powiekszyc troche oczko po zeszlifowaniu 120 dobrze jest zmoczyc i nalozyc klosz aby sprawdzic czy napewno jest ok czy potrzeba poprawek
Kiedy wszystko jest ok, brak sladow po ryflach, plaszczyzna jest w miare rowna zmieniamy papierki... na tym etapie myslalem ze najgorsze za mna... niestety dopiero teraz jest masakra kolejnymi papierkami zjezdzamy i usuwamy rysy... jezeli teraz cos zepsujemy, papier 800 nie usunie nam glebszych rys... 240... szlifujemy, zmieniamy papierki... pozniej 320...
Po 400 wygladalo to tak :
Po 600 :
600 warto troche poszlifowac i usunac jak najwiecej rys sie da, pozniej 800 - sa jako takie rysy, nie przejmujmy sie nimi - mozliwe ze Tlenek ceru je usunie... jezeli tak sie nie dzieje to znow schodzimy na papierek 400 czy 500 i usuwamy rysy ktore na koniec byly widoczne nastepnie po kolei do 800 i znow proba Tlenkiem Ceru..
Mi za drugim razem wyszedl drugi klosz... nie przyolozylem sie i bylo kilka rys w srodku, cofniecie do papieru 320 - usuwanie i znow kolejno do 800 zalatwilo sprawe
Tlenek ceru to proszek ktory rozrabia sie z letnia woda 1/1.
Mi za miarke posluzyl kieliszek do wodki
Kieliszek proszku... kieliszek wody.. wszystko w sloik, mieszanko i wychodzi bardzo brudzaca substancja... nie robic tego w domu bez oslon.. ja wlozylem klosz w karton, polalem roztworem oczko i zaczalem polerowac... tak kilka razy, umylem klosz pod kranem, osuszylem i uzyskalem taki efekt
Niestety wiadomo, od razu sie igiel nie zrobi i mam kilka rys i zmatowien na rantach widocznych na zdjeciu, lecz po zalozeniu na lampe nic nie widac
Z powodu nie udanych poszukiwan osoby ktora spoleruje mi oczka w soczewkach, sytuacja zmusila Mnie do tego aby zrobic je samemu.
Wyszło to tak
Duzo czytalem, ogladalem, czerpalem informacji jak sie za to zabrac...
Kolega Damilo z UK w duzej mierze podpowiedzial jak zaczac... co potrzeba.. no i sie zabralem..
Czynnosc choc wydaje sie mega trudna w rzeczywistosci jest błacha lecz jezeli ktos nie ma cierpliwosci i nie bedzie w stanie przez kilka godzin siedziec przy jednym kloszu niech odpusci
Przy drugim oczku postanowilem porobic pare zdjec i stworzyc material pomocny dla forumowiczow
Koszt zrobienia kompletu kloszy to do 60 zl
*krazek na wiertarke 125cm - ( zostal on doszlifowany na kamieniu na 6cm zeby bylo dokladniej dojsc i aby nie wyrzucac tyle papieru na rzep... tak wytniemy 2 kola na wymiar z jednego krazka... )
*krazki scierne na rzep ( na takich dzialalem u siebie )
-120 6szt
-240 4szt
-320 4szt
-400 4szt
-500 4szt
-600 4szt
-800 4szt
(Od 500 ciezko dostac bez dziurek... - polecam zaopatrzyc sie wczesniej na allegro we wszystkie 125mm bez otworow.) Do 30zl sie zmiescimy
*krazek polerski badz filc ( ja w mieszalni dorwalem krazek polerski 9 cm na rzep - idealny na moj wymiar oczka )
*tlenek ceru ( mozna z allegro... ja pojechalem do uslug szklarskich w moim miescie - odsypal 100g za 15 zł.. Sa rozne mi akurat polecil kolor rozowy.. )
Zaczynamy od zalozenia klosza na spinki..
szukamy czegos okraglego w domu ja wykorzystalem tasme klejaca... odrysowujemy okrag... i patrzymy czy miejsce jest dobrze zaznaczone - jezeli nie, wiadoma sprawa, zmywany rozpuszlanikiem marker i robimy tyle prob az oczko nas zadowoli
Przygotowujemy jakis recznik i miske z woda... Szklo strasznie sie grzeje i trzeba je chlodzic.... najlepiej wlewac wode do srodka, nie moczyc markera z zewnatrz gdyz ciagle bedzie nam zlazil...
Ciezko powiedziec jak czesto chlodzic szklo, niech kazdy sprawdza na sobie, wszystko zalezy od tego jak mocno sie dociska... jak dlugo sie szlifuje w jednym miejscu... kazdy wyczuje - im wiecej wody tym lepiej.. po co uszkodzic klosz
Krazek wyciety - czas na dzialania
Pod klosz polozylem sobie folie babelkowa a calosc trzymalem nogami... wiertarka tanczy jak chce... jest co trzymac, obroty jak z chlodzeniem.. - wszystko z wyczuciem..
Papierkiem 120 usuwamy ryfle - az do gladkiej powierzchni.. klosz nie jest plaski wiec w wiekszosci dzialamy wiertatka pod kontem..
Okazalo sie ze musialem powiekszyc troche oczko po zeszlifowaniu 120 dobrze jest zmoczyc i nalozyc klosz aby sprawdzic czy napewno jest ok czy potrzeba poprawek
Kiedy wszystko jest ok, brak sladow po ryflach, plaszczyzna jest w miare rowna zmieniamy papierki... na tym etapie myslalem ze najgorsze za mna... niestety dopiero teraz jest masakra kolejnymi papierkami zjezdzamy i usuwamy rysy... jezeli teraz cos zepsujemy, papier 800 nie usunie nam glebszych rys... 240... szlifujemy, zmieniamy papierki... pozniej 320...
Po 400 wygladalo to tak :
Po 600 :
600 warto troche poszlifowac i usunac jak najwiecej rys sie da, pozniej 800 - sa jako takie rysy, nie przejmujmy sie nimi - mozliwe ze Tlenek ceru je usunie... jezeli tak sie nie dzieje to znow schodzimy na papierek 400 czy 500 i usuwamy rysy ktore na koniec byly widoczne nastepnie po kolei do 800 i znow proba Tlenkiem Ceru..
Mi za drugim razem wyszedl drugi klosz... nie przyolozylem sie i bylo kilka rys w srodku, cofniecie do papieru 320 - usuwanie i znow kolejno do 800 zalatwilo sprawe
Tlenek ceru to proszek ktory rozrabia sie z letnia woda 1/1.
Mi za miarke posluzyl kieliszek do wodki
Kieliszek proszku... kieliszek wody.. wszystko w sloik, mieszanko i wychodzi bardzo brudzaca substancja... nie robic tego w domu bez oslon.. ja wlozylem klosz w karton, polalem roztworem oczko i zaczalem polerowac... tak kilka razy, umylem klosz pod kranem, osuszylem i uzyskalem taki efekt
Niestety wiadomo, od razu sie igiel nie zrobi i mam kilka rys i zmatowien na rantach widocznych na zdjeciu, lecz po zalozeniu na lampe nic nie widac