Zacznę od tego, że mój samochód to Golf II 1.6 PN na gaźniku 2EE rocznik '86.
Problemy z elektryką miałem od początku jednak od niedawna zaczęło mnie to denerwować.
Sytuacja wygląda tak: poprzedni właściciel wymienił w Golfie licznik z takiego z zegarkiem na taki z obrotomierzem. Przez tydzień po kupnie (około 100 km) było ok, ale w pewnym momencie w trakcie jazdy zauważyłem, że na liczniku mruży dioda od długich świateł, mimo tego, że włączone są krótkie oraz zgasło krótkie światło od strony pasażera i zostało tylko pozycyjne.
Tak jeździłem jakiś czas bo nie sprawiało mi to większych problemów ale z czasem zaczęło się pogarszać. Wskaźnik temperatury działa jak mu się zachce - raz pokazuje dobrze, raz wcale, raz nie wychodzi poza białe pole mimo w pełni rozgrzanego silnika, raz pokazuje przegrzanie), licznik przy wyłączonych światłach pokazuje dobrze obroty i prędkość, jak włączę krótkie to wskazówka od obrotów spada o jakieś 300-400 obrotów (źle wskazuje), a jak włączę długie to cały licznik nic nie wskazuje.
Kolejna kwestia, nie wiem czy związana z elektryką czy z uszkodzoną manetką to to, że nie działa mi czasowy tryb wycieraczek (ten w którym uruchamiają się co kilka sekund) a tylna wycieraczka nie zawsze zatrzymuje się w tej samej pozycji tylko "jak se chce".
No i kolejna kwestia, o której wyczytałem na naszym Forum, to problem z gazem. Na początku jeździł dobrze, a jak zaczęły się te poważniejsze problemy z licznikiem zaczęło dziać się coś dziwnego w trakcie jazdy na gazie. Mianowicie silnik od czasu do czasu jakby "prycha", tzn. nie przepala gazu na jednym cylindrze i czasami przy wysprzęgleniu zdarza mu się zgasnąć (z powodu tego "prychnięcia" czy "strzelenia"). Przy ruszaniu do 2000 obrotów zdarza się, nie zawsze, że szarpie podczas przyspieszania. Najciekawszą kwestią jest, że jak przełączę na benzynę i przejadę tak z 10 km to po ponownym przełączeniu na gaz, jeździ dobrze, nic mu się nie dzieje, dopóki na gazie nie zrobię znowu około 10 km. Wtedy zaczyna się to co opisałem. W kilku tematach wyczytałem, że może to być coś z elektryką, mam nadzieję, że coś podpowiecie
W grę wchodzi jeszcze membrana w parowniku. Może przekrachciała?No i w sumie jak już się rozpisałem, to jeszcze jeden problem, mianowicie z gaźnikiem 2EE. Na zimnym silniku po odpaleniu pracuje bez jednego cylindra, czuć nieprzepalone paliwo, podczas przyspieszania szarpie, ma muła ogólnie. Żeby ruszył trzeba mu dać powyżej 2500 obr/min i umiejętnie władać sprzęgłem, bo jak za szybko się puści to obroty spadają błyskawicznie do 600-700 i trzeba go znowu wysprzęglić. Z tymi obrotami jest tak na ciepłym i zimnym, a przerywa tylko na zimnym. Wyczytałem na forum, że to gaźnik przelewa paliwo przez dziurawą membranę, ale proszę o podpowiedź.
Więc tak mniej więcej to wygląda. Proszę powiedzcie, czy czeka mnie wymiana całej instalacji elektrycznej, czy może to jakaś pierdoła. Nie piszcie, żebym zmienił samochód bo za bardzo go lubię.
I jeszcze zdjęcie silnika:
