Forum.VWGolf.pl

Mam taki problem, od wtorku samochód nie był odpalany aż do wczoraj, wcześniej były mrozy rzędu 30 stopni i gdy wsiadłem i zacząłem jechać to czułem jakby zawieszenie w ogóle nie działało, jakbym jechał sztywnym samochodem, czy jest to wina zamarzniętych amortyzatorów czy czegoś innego? Czy po tych mrozach będzie wszystko dobrze czy amortyzatory będą nadawać się do wyrzucenia, jeśli tak to jakie mi polecacie do Golfa III z 92r. Mowa oczywiście o tylnych amortyzatorach.
Proszę o pomoc.

Mogły Ci zamarznąć części zawieszenia, ale nie amortyzatory, raczej próbowałbym ocenić pracę części gumowych, tuleje itd.
A jeśli chodzi o amortyzatory to najlepsze z tych powszechnie dostępnych będą Kayaby np.
Jeśli tańsze to dobrym kompromisem jest Monroe.

Problem jest w tym, że jak siadam z tyłu na bagażnik to amortyzator prawie w ogóle nie reaguje, na drodze to trzepie samochodem jakbym jechał nie wiadomo po czym a droga wydaje się być równa.

Lenon, to się zdziwisz bo mi tez kiedyś amortyzatory zamarzły jak długo stał ale przejażdżka na parking podziemny pod centrum handlowe i po godzinie było już oki

Czyli co polecacie, żebym zrobił?

odstaw go w ciepłe miejsce niech oddtaje

to moze nie tyle ze zamarzaja a to ze olej w nich robi sie na tyle gesty ze ledwo przechodzi przez zwezki
dosc normalne zachowanie jak na amortyzatory olejowe
jak je auto podgrzeje to zacznie dzialac