angelaolszowska pisze:Został dolany bo tak uważał mechanik nie będę podważać jego kompetencji skoro przyjeżdżają do niego ludzie z calej polski. Wymiana oleju filtrów i uszczelki będzie w styczniu, jest wyciek. Na tą chwilę pomogło samochod pełza, rusza po puszczeniu hamulca. Wręcz auta nie poznaje.
Co do biegu N, jeśli dłuższy postój 20 min + to wrzucamy P. Niestety podobno w przypadku mojego auta jak i kazdej skrzyni automatycznej bieg N jest do holowania i przepychania, sam Parking jest bezpieczniejszy auto się nie stoczy. Ja zamierzam się stosować do zaleceń bo na pewno nie zaszkodzi mi to. Też mi kiedyś ktoś na opowiadał zebym wrzucała luz w korku, okazuje się że to wymysł tych co nigsy nie mieli automatycznej skrzyni a uważają ją za taką samą jak w manualu..
Dziękuję za zainteresowanie, szkoda że nikt nie miał podobnego przypadku.
Życzę wszystkim wesolych, spokojnych, świat! Oraz rozwagi na drodze
Jak zaciągniesz ręczny to na N też się nie stoczy. Dodatkowo zostawianie samochodu na samym P to proszenie się o kłopoty. Co do holowania samochodu z automatyczną skrzynią biegów, to też nie jest tak kolorowo jak oni mogli przedstawić. W przypadku automatów zaleca się lawetę, a hol jedynie z osią napędzaną oderwaną od ziemi. Wynika to z tego, że na N skrzynia nie osiąga warunków pracy wystarczających, by bezproblemowo holować samochód te kilkadziesiąt kilometrów z prędkościami 50-70km/h.
Co do wrzucania N w korkach, to nie wiem dlaczego trzymanie na N + ręczny miałoby bardziej szkodzić, niż na samym P. Różnica jest taka, że na P skrzynia mechanicznie blokuje koła osi napędzanej i można wyjąć kluczyk ze stacyjki po zgaszeniu. Ja stojąc w korku preferuję zostawienie samochodu na N, a gdy jest płasko to nawet nie zaciągam ręcznego. Jak mnie ktoś delikatnie puknie z którejś strony to się energia uderzenia rozejdzie i mnie lekko popchnie. Gdyby we mnie wjechał ktoś podczas trzymania samochodu na P, to pewnie jeszcze by skrzynia oberwała i zerwało ww. blokady.
Samo parkowanie auta, w każdym przypadku, wykonuję w ten sposób - wrzucam N, zaciągam ręczny, puszczam hamulec (auto się przez to ułoży w pozycji 0, czyli tak jak będzie stać), wciskam hamulec, wrzucam P, gaszę auto. Dzięki temu nie mam popularnego problemu, że "na wzniesieniu trzeba użyć siły by przerzucić z P na dalsze tryby".
Co do opiłków w skrzyni, to wymiana oleju powinna odbyć się na dwa etapy - spuszczenie starego, zalanie nowego, przejechanie 1000km, spuszczenie oleju, dolanie nowego. Trochę się skrzynię wypłucze, ale może wtedy wyjść, że tarcze cierne się zużyły i w świeżym oleju, bez syfu, nie kontaktują jak trzeba. Nie falują obroty bądź samochód nie wpada w drgania przy zmianie biegów między 3, a 4? Wtedy by to zwiastowało problemy z kończącym się konwerterem.
Przy okazji brak pełzania, poza niedostatecznym poziomem oleju jak u Ciebie, może oznaczać pęknięty jeden z koszy odpowiedzialny m.in. za biegi do przodu.
Jak będziesz miała wolną gotówkę, to sprawdziłbym również płytę sterującą skrzyni. Pracuje ona w oleju, więc wszystkie opiłki mogły trafić do niej i przyblokować kanaliki, czy podostawać się do zaworów. U mnie padł konwerter, a w następstwie zawór lock-up (przycinał się z powodu syfu), przez co na zimnym trzeba było "kliknąć" gaz na zaciągniętym ręcznym, by zaskoczyło D.