Mam problem ze swoją Borą (a własciwie żony, tylko, że to ja wpadłem na pomysł zakupu tego auta, więc jest źle xD).
Podczas ruszania samochodem, bez względu na jakim biegu, (na wyższych mniej to czuć, ale dalej występuje) szarpie autem, tzn słychać mocne uderzenie, jakby napęd robił z dwa obroty i JEB (bardziej obrazowo się nie da). Mogę cudować ze sprzęgłem i nic to nie daje.
Z początku myślałem, że to przeguby wewnętrzne, bo przyciągnąłem ich wymiane do granic możliwości i gdy była już agonia totalana to wymieniłem, niestety to nie była przyczyna (chociaż autem już nie telepie
)Niedługo potem, zaczęło ślizgać się sprzęgło, skrzynia w dół, no i okazało się, że dmumasa, moim zdaniem(chyba nie potrzebnie zmieniałem, 1700zl w *#cenzura#*), juz miała za duże luzy, więc wymianiłem na komplet LUK'a, a tarcza była zjedzona do nitów, co ciekawe "słoneczko docisku zaczęło piłować skrzynię). Sprzęgło teraz działa niby pięknie, ale JEB, jest dalej.
Uderzenie to słychać ewidentnie gdy napęd choć na chwilę się uwolni (przy płynnej zmianie biegów, wiekszej prędkości itd gdy napęd jest 'napiety' takiego efektu nie ma).
Czy skrzynie w tych autach miały jakies takie problemy? Coś z dyfrem? Szukałem i nic nie znalazłem, nie są to napewno poduzszki silnika, nie ten efekt no i sprawdzałem.
Żona mnie już ma ochotę zabić za to auto, czego nie zrobię to sie sypie znowu coś
Z góry dziękuję za jakies pomysły, tracę cierpliwość już do tego auta, ten problem to akurat wierzchołek góry lodowej i bardzo irytuje, także może mnie juz po prostu myślenie zawodzi, bo na codzień autami się zajmuję, a tylko ze swoim mam problem