Mam dosc dziwny problem, od kiedy zaczely sie mrozy. Szukalem tematu, ale podobnego nie znalazlem wiec zakladam nowy.
Otoz:
1. Od kiedy temperatura spadla duzo ponizej -10 st. mam zimno w aucie, nawet jak silnik uzyska juz temp robocza, tj. 90 st (ktora zalapuje dopiero po ponad 10 km - ale mniemam ze to z powodu mrozu tak pozno?)
2. Ostatnio odkrecilem korek oleju i mialem ten slynny bialy nalot, co mnie zdziwilo bo przed mrozami tego nie bylo, a uszczelka pod glowica niedawno wymieniana. Tym bardziej dziwne, gdyz na bagnecie nalotu nie ma.
3. Po przejechaniu ok 30 km, otworzylem maske i dotknalem silnik... Oczywiscie glowica bardzo goraca, ale dekiel od strony korka "tylko" cieply (moglem dlugo trzymac reke i sie ogrzewac bez obawy, ze sie poparze), z kolei po drugiej stronie dekla chlodno (nie zimno, tylko taka letnia temperatura, mniejsza niz od strony korka). Czy tak powinno byc?? Bo chyba nie - mniemam ze to wlasnie z tego powodu jest ten nalot po korkiem.
prosze o wskazowki, co jest nie tak, jesli cokolwiek jest
pozdrawiam
