Strona 1 z 1

Stluczka - co naprawiac, jakie koszty?

: sob cze 09, 2007 12:01
autor: Ronnie
No i po 10 latach bezpiecznej jazdy zaliczyłem pierwszego dzwona. Trudno, każdego to kiedyś czeka. Nie będę opisywał zdarzenia tylko szkody jakich doznałem.
Koleś walnął mnie motorem w lewe przednie koło. Na pierwszy rzut oka niewielka szkoda. Wyskoczył z zatrzasków zderzak, pogięty lekko błotnik, urwany kierunkowskaz. Jednak gdy po zdarzeniu chciałem jechać do domu zauważyłem że kierownica ustawiona jest pod kątek -90 stopni w lewo. Rozwaliła się symetria chyba i zbieżność. Przy wchodzeniu 30 km/h w zakręt opony piszczą a auto ściąga na lewą stronę. Przejechałem kilometr i hamulce zniknęły. Cyliderek albo przewód hamulcowy pękł.
Powiedzcie mi teraz jak to zrobić. Kupić samemu części czy oddać do mechanika i niech sam kupuje i robi (wtedy wiadomo jak części policzy i robociznę). Mam AC (50% części) i mogę z tego skorzystać (pod warunkiem że oprócz zewnętrznych uszkodzeń uznają mi te które są) stracę zniżkę, czy się opłaca?
Z góry dzięki za pomoc.

Pozdro

: sob cze 09, 2007 13:09
autor: zajac
chyba po to placisz AC zeby w takiej sytuacji z niego skorzystac napewno doplata do ubezpieczenia wyjdzie mniej niz naprawa z wlasnej kieszeni

nie liczac blacharki ktora pewnie wyjdzie z 400zl min (jesli bedziesz malowal blotnik/ moze uda ci sie kupic uzywke w kolorze) jesli kierownica jest zgieta moim zdaniem drazek kierowniczy sie zgial byc moze wahacz i amortyzator tez.przynajmniej moj ojciec tak mial w oplu

ale zanim cos sie bedzie myslec trzeba by pojechac na kanal i sprawdzic co sie pogielo bo tak to sobie mozna gdybac co sie bardziej oplaci jak nie wiadomo za co trzeba bedzie placic

Re: Stluczka - co naprawiac, jakie koszty?

: ndz cze 10, 2007 00:49
autor: RobertP
Ronnie pisze:Koleś walnął mnie motorem w lewe przednie koło. Na pierwszy rzut oka niewielka szkoda.
Ronnie pisze:Mam AC (50% części) i mogę z tego skorzystać (pod warunkiem że oprócz zewnętrznych uszkodzeń uznają mi te które są) stracę zniżkę, czy się opłaca?
'
a czyja wina, jak motocyklisty to zwrócisz się do jego ubezpieczalni
i zrobia Ci powiedzmy na z jego OC lub dadzą Ci kasę wg ich wyceny ..
a jak z Twojej winy i masz AC to po jaką ch... ę się nartwisz i po co wogóle
płacisz tylko po to żeby mieć znizki ... hehehe lubisz dawać kasę to daj też
dla mnie co roku co raz mniej i masz też zniżki :P i auta robić nie musisz, :P czyż nie ?
chyba zrozumiałeś o co chodzi ...

: ndz cze 10, 2007 10:50
autor: greg
wiecj zniżki niż 20% nie zabiorą więc korzystaj bo koszty będą

: ndz cze 10, 2007 11:15
autor: krzysiek82
Ja niedawno naprawiałem mk2 po podobnym dzwonie, do wymiany okazała się tylko zwrotnica, no i oczywiście błotnik. Mam nadzieje że w twoim przypadku będzie podobnie bo jeśli przesunęło się na belce to mnie by sie już nie chciało takim czymś jeździć znajać fachowość naszych warsztatów.

: wt cze 12, 2007 12:09
autor: Ronnie
No i mówie jak było. W PZU wypłacili mi całkiem sporą sumkę z AC. Co do szkód to musiałem wymienić zwrotnicę bo była walnięta. Przy okazji wyminiłem wszystkie amortyzatory i sprężyny. Blachy nie robiłem bo zawieszenie ważniejsze. Po wymianie amorków pojechałem do diagnosty i dup... Zbieżność ustawił, ale kąta za nic nie mógł ustawić. Okazało się że drążek kierowniczy też pewnie będzie do wymiany. No ale że była 21:30 to nie dało rady tego zrobić. Teraz jednak zastanawiam sie czy tez lozysko nie jest do wymiany. Przy skrecie w prawo strasznie "buczy" (ciezki do opisania halas). Przy skrecie w lewo jest ok. Co myslicie? Lozysko czy drazek? A moze obie rzeczy? Lepiej kupic samemu czesc i zawiesc kolesiowi do warsztatu czy pozostawic dla niego te robote?