"Kaszle" gdy jest zimny - paliwo / świece / filtr
: pn maja 19, 2008 09:29
Witam!
Ostatnio pojawił mi się problem z silnikiem. Co raz bardziej "kaszle", gdy jest zimny.
Przez ponad 3 lata tankowałem na jednej stacji (koło Makro w Bielsku-Białej). Zawsze tankuję do pełna i jak wskaźnik wchodzi na obszar rezerwy (czerwone kreski) to jadę na stację. Jakieś 3 m-ce temu zmieniłem stację na Auchan (skusiła mnie cena - mieli 25 gr taniej). Przejeździłem 5 baków i na początku było wszystko ok, ale na przedostatnim i ostatnim zbiorniku, jak już miałem mało paliwa i silnik nie był dobrze rozgrzany, zdarzyło się kilka razy, że po zmianie biegu (najczęściej z 1'ki na 2'kę) i dodaniu gazu silnik się dławił (hamował zamiast przyspieszać). Występowało to gdy był zimny, jednak nie zawsze (raz na cztery)!
Znów zmieniłem stację, tym razem na taką małą prywatną, gdzie wszyscy co tankują to chwalą paliwo, że jest dobre. Przejeździłem cały zbiornik i nic. W minioną sobotę ponownie tam natankowałem i zaraz po wyjeździe ze stacji pojawił się problem dławienia (wtedy silnik był już praktycznie rozgrzany, zrobiłem 5km). Przycisnąłem po gazie - na 2'ce do 6 tys. obr./min. i na 3'ce do 5 tys. obr./min. i problem zniknął. Przejechałem jeszcze tego dnia 200km i nic złego się nie działo! Kolejnego dnia (niedziela) zrobiłem parę km i nic, mimo że stał całą noc. Najgorsze jednak było dziś rano (poniedziałek): nie mogłem zapalić! Próbowałem 3 razy po 10 sek. i rozrusznik kręcił, a silnik ani drgnął Na szczęście za 4 razem zapalił! Jednak jazda była męczarnią. Każde przyspieszenie powodowało dławienie się silnika. Dopiero po odjęciu gazu i bardzo delikatnym przyspieszaniu auto jechało. Działo się to już na każdym biegu. Czym wyższy tym mniej, ale zawsze miała "czkawkę". Jednak co ciekawe, jak wkręcałem go na wyższe obroty szedł normalnie (powyżej 3 tys.)! Po przejechaniu około 6 km problem zniknął i auto jechało elegancko
Dodam, że od wczoraj diametralnie zmieniła się pogoda. Ostatni czas było bardzo ciepło i sucho. W nocy jednak mocno padało, a temperatura spadła do 10 stopni C.
Mojego golfa sprowadziłem z Niemiec, gdy miał przejechane 183 tys. km. Ja zrobiłem nim ponad 70 tys. km i nic takiego nigdy nie miało miejsca. Na początku wymieniłem świece na trójelektrodowe NGK. Teraz mają około 60 tys. lecz jak sprawdzałem je początkiem roku były w porządku. Jednak nigdy nie wymieniałem filtra paliwa ani przewodów wysokiego napięcia
Jeżdżę dynamicznie, ale rzadko zdarza mi się przekroczyć 4 tys. obrotów. Spalanie w cyklu mieszanym mam na poziomie 7.7 - 8.0 (w lecie). Po zmianie stacji z tej koło Makro na Auchan, a potem na tę małą prywatną stację, spalanie się nie zmieniło!
Proszę o pomoc, za którą z góry dziękuję!
Ostatnio pojawił mi się problem z silnikiem. Co raz bardziej "kaszle", gdy jest zimny.
Przez ponad 3 lata tankowałem na jednej stacji (koło Makro w Bielsku-Białej). Zawsze tankuję do pełna i jak wskaźnik wchodzi na obszar rezerwy (czerwone kreski) to jadę na stację. Jakieś 3 m-ce temu zmieniłem stację na Auchan (skusiła mnie cena - mieli 25 gr taniej). Przejeździłem 5 baków i na początku było wszystko ok, ale na przedostatnim i ostatnim zbiorniku, jak już miałem mało paliwa i silnik nie był dobrze rozgrzany, zdarzyło się kilka razy, że po zmianie biegu (najczęściej z 1'ki na 2'kę) i dodaniu gazu silnik się dławił (hamował zamiast przyspieszać). Występowało to gdy był zimny, jednak nie zawsze (raz na cztery)!
Znów zmieniłem stację, tym razem na taką małą prywatną, gdzie wszyscy co tankują to chwalą paliwo, że jest dobre. Przejeździłem cały zbiornik i nic. W minioną sobotę ponownie tam natankowałem i zaraz po wyjeździe ze stacji pojawił się problem dławienia (wtedy silnik był już praktycznie rozgrzany, zrobiłem 5km). Przycisnąłem po gazie - na 2'ce do 6 tys. obr./min. i na 3'ce do 5 tys. obr./min. i problem zniknął. Przejechałem jeszcze tego dnia 200km i nic złego się nie działo! Kolejnego dnia (niedziela) zrobiłem parę km i nic, mimo że stał całą noc. Najgorsze jednak było dziś rano (poniedziałek): nie mogłem zapalić! Próbowałem 3 razy po 10 sek. i rozrusznik kręcił, a silnik ani drgnął Na szczęście za 4 razem zapalił! Jednak jazda była męczarnią. Każde przyspieszenie powodowało dławienie się silnika. Dopiero po odjęciu gazu i bardzo delikatnym przyspieszaniu auto jechało. Działo się to już na każdym biegu. Czym wyższy tym mniej, ale zawsze miała "czkawkę". Jednak co ciekawe, jak wkręcałem go na wyższe obroty szedł normalnie (powyżej 3 tys.)! Po przejechaniu około 6 km problem zniknął i auto jechało elegancko
Dodam, że od wczoraj diametralnie zmieniła się pogoda. Ostatni czas było bardzo ciepło i sucho. W nocy jednak mocno padało, a temperatura spadła do 10 stopni C.
Mojego golfa sprowadziłem z Niemiec, gdy miał przejechane 183 tys. km. Ja zrobiłem nim ponad 70 tys. km i nic takiego nigdy nie miało miejsca. Na początku wymieniłem świece na trójelektrodowe NGK. Teraz mają około 60 tys. lecz jak sprawdzałem je początkiem roku były w porządku. Jednak nigdy nie wymieniałem filtra paliwa ani przewodów wysokiego napięcia
Jeżdżę dynamicznie, ale rzadko zdarza mi się przekroczyć 4 tys. obrotów. Spalanie w cyklu mieszanym mam na poziomie 7.7 - 8.0 (w lecie). Po zmianie stacji z tej koło Makro na Auchan, a potem na tę małą prywatną stację, spalanie się nie zmieniło!
Proszę o pomoc, za którą z góry dziękuję!