Dym i zapach spalonej gumy spod maski - 1,6 benzyna
: czw sie 07, 2008 21:42
Cześć wszystkim,
Mam spory problem Dzisiaj uzupełniałem olej w silniku i płyn chłodnicy.
Oleju dolałem jakieś pół litra, może litr.
Płynu (konkretnie wody destylowanej) dolałem jakiś litr i do tego dolałem czegoś co się zwało "Prestone Anti-Rust", a miało ogólnie zapobiegać powstawaniu rdzy i kamienia.
Przejechałem potem koło 5-6km i po zatrzymaniu poczułem dość silny zapach spalonej gumy. Otworzyłem maskę i z silnika unosił się białawo niebieski dymek. Dokładniej z zdaje się z okolic kolektora wydechowego po stronie gdzie jest korek dolewania oleju.
Pierwsza myśl była taka, że podczas dolewania oleju tochę skapnęło na kolektor i się wypala. Ale to zdecydowanie nie ten zapach, jakby ktoś poprostu podpalił kawałek gumy.
Zgasiłem silnik i odczekałem chwilę. Nadal się lekko dymiło i zapach ten sam. Polałem to miejsce wodą, bo miałem obawy, że coś się topi albo zacznie palić. Po chwili znów odpaliłem i znowu zaczęło dymić z tym samym zapachem.
Zaczynam się zastanawiać czy całe to cudo dolane do płynu chłodniczego nie uszkodziło termostatu, czy jakiegoś czujnika. Temperatura silnika na wskaźniku była w normie, czyli poniżej połowy skali. Wiatrak chłodnicy też się nie włącza.
Jakie są objawy przegrzewania silnika? Czy można to jakoś "wyczuć". Zastanawiam się poprostu czy nie ejst tak, ze silnik zagrzał się znacznie bardziej niż zazwyczaj i jakiś kawałek gumy, czy plastiku nie zaczął się topić/palić.
Trudno mi uwierzyć żeby dolewka oleju czy tego płynu mogła cos takiego spowodować, myślę że nawet gdyby ten płyn powodował jakieś szkody to nie zdążyłby tego zrobić w ciągu 5km. Chyba ze coś zatkał...
Mile widziane wszelkie pomysły co sprawdzić/poprawić. Potrzebuję autka, a w tej chwili mam obawy czy jechać nim do mechanika. Bo w drodze może się jeszcze bardziej pogorszyć (cokolwiek by to nie było )
Czy próbować wymiany całego płynu chłodniczego żeby się pozbyć tego badziewia z układu?
Z góry wielkie dzięki za pomoc, bo naprawdę się przyda.
Mam spory problem Dzisiaj uzupełniałem olej w silniku i płyn chłodnicy.
Oleju dolałem jakieś pół litra, może litr.
Płynu (konkretnie wody destylowanej) dolałem jakiś litr i do tego dolałem czegoś co się zwało "Prestone Anti-Rust", a miało ogólnie zapobiegać powstawaniu rdzy i kamienia.
Przejechałem potem koło 5-6km i po zatrzymaniu poczułem dość silny zapach spalonej gumy. Otworzyłem maskę i z silnika unosił się białawo niebieski dymek. Dokładniej z zdaje się z okolic kolektora wydechowego po stronie gdzie jest korek dolewania oleju.
Pierwsza myśl była taka, że podczas dolewania oleju tochę skapnęło na kolektor i się wypala. Ale to zdecydowanie nie ten zapach, jakby ktoś poprostu podpalił kawałek gumy.
Zgasiłem silnik i odczekałem chwilę. Nadal się lekko dymiło i zapach ten sam. Polałem to miejsce wodą, bo miałem obawy, że coś się topi albo zacznie palić. Po chwili znów odpaliłem i znowu zaczęło dymić z tym samym zapachem.
Zaczynam się zastanawiać czy całe to cudo dolane do płynu chłodniczego nie uszkodziło termostatu, czy jakiegoś czujnika. Temperatura silnika na wskaźniku była w normie, czyli poniżej połowy skali. Wiatrak chłodnicy też się nie włącza.
Jakie są objawy przegrzewania silnika? Czy można to jakoś "wyczuć". Zastanawiam się poprostu czy nie ejst tak, ze silnik zagrzał się znacznie bardziej niż zazwyczaj i jakiś kawałek gumy, czy plastiku nie zaczął się topić/palić.
Trudno mi uwierzyć żeby dolewka oleju czy tego płynu mogła cos takiego spowodować, myślę że nawet gdyby ten płyn powodował jakieś szkody to nie zdążyłby tego zrobić w ciągu 5km. Chyba ze coś zatkał...
Mile widziane wszelkie pomysły co sprawdzić/poprawić. Potrzebuję autka, a w tej chwili mam obawy czy jechać nim do mechanika. Bo w drodze może się jeszcze bardziej pogorszyć (cokolwiek by to nie było )
Czy próbować wymiany całego płynu chłodniczego żeby się pozbyć tego badziewia z układu?
Z góry wielkie dzięki za pomoc, bo naprawdę się przyda.