Dziwny problem z kontrolkami
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Dziwny problem z kontrolkami
Witam
Na wstępie może opisze problem od początku. Więc jakoś w grudniu albo styczniu jadąc sobie moim Mk3 natrafiłem na zamknięty przejazd kolejowy. Chwilkę postałem na wolnych obrotach ale pociąg nie nadjeżdżał jeszcze, to zgasiłem silnik. Po przejeździe pociągu, przekręcam kluczyk, a tu nie zaświeciła się żadna kontrolka, przy próbie odpalenia rozrusznik kręcił normalnie ale silnik nie chciał zapalić co nie było normalne w moim golferze ponieważ zawsze palił od "strzała". Zignorowałem problem ponieważ pojawił się nagle i tak samo nagle zniknął. Dopiero jakiś miesiąc/dwa później w drodze do szkoły zgasło mi auto podczas jazdy, z dnia na dzień zdarzało się to coraz częściej, wiec zagłębiłem się w forum i wyczytałem, że problemem może być kostka stacyjki. Kupiłem kostkę, wymieniłem, problem zniknął. Spokój miałem jakieś 5 miesięcy, gdy znowu objawy powróciły. Nie przejąłem się tym za bardzo, udałem się do sklepu, kupiłem nową kostkę i znowu wymieniłem, i znowu było po problemie. Ale niestety tym razem objawy powróciły po 2/3 tygodniach, auto gasło podczas jazdy, raz nawet w drodze do szkoły zgasło, i nie chciało odpalić (kontrolki nie chciały się zapalić) i wróciłem do domu (odcinek jakieś 3km) na około 4 razy, w sensie auto gasło, ja na pobocze, kręcę kluczykiem aż kontrolki zaskoczą i odpalam i jadę.
Warto dodać, że auto od poprzedniego właściciela kupiłem wyposażone w specjalny zabezpieczający "dinks", przełącznik, po którego przełączeniu, po czym włożeniu i przekręceniu kluczyka w stacyjce, żadna kontrolka się nie paliła, rozrusznikiem można było kręcić normalnie ale auto nie odpalało. To było takie zabezpieczenie anty-złodziejowe jak to mówił poprzedni właściciel.
Stwierdziłem, że problem leży w tym właśnie "zabezpieczeniu" i postanowiłem je zdemontować, tak też zrobiłem, nawet przy demontażu się ucieszyłem bo przy owym "dinksie" jeden kabelek się urwał, więc byłem pewny, że to jest przyczyna. Ale jednak to nic nie pomogło, dalej czasami nie świecą się kontrolki i nie da się odpalić. Teraz jestem uziemiony bo nie mogę nigdzie wyjechać moim autem bo boje się, że gdzieś zgaśnie mi silnik, kontrolki nie będą chciały się zapalić i będą jajca
Teraz moje pytania:
1. Czy to znowu padła kostka? ile wynosi jej średnia żywotność? 3 tygodnie to chyba za krótko Obie kostki które kupiłem kosztowały równe 40zł i były wg sprzedawcy orginalne.
2. Zauważyłem, że gdy przekręcam kluczyk to słychać wyraźnie głośniejsze klikniecie gdy kontrolki się zapalają, a gdy się nie zapalają to jest wyraźnie cichsze kliknięcie, czy to mógł paść jakiś przekaźnik?
P.S. mój golf jest z 1994 roku (listopad bodajże, przynajmniej tak pisze na plastikach w środku auta) silnik to TDI 1z 90km
Proszę o pomoc, z góry dziękuję,
Pozdrawiam.
Na wstępie może opisze problem od początku. Więc jakoś w grudniu albo styczniu jadąc sobie moim Mk3 natrafiłem na zamknięty przejazd kolejowy. Chwilkę postałem na wolnych obrotach ale pociąg nie nadjeżdżał jeszcze, to zgasiłem silnik. Po przejeździe pociągu, przekręcam kluczyk, a tu nie zaświeciła się żadna kontrolka, przy próbie odpalenia rozrusznik kręcił normalnie ale silnik nie chciał zapalić co nie było normalne w moim golferze ponieważ zawsze palił od "strzała". Zignorowałem problem ponieważ pojawił się nagle i tak samo nagle zniknął. Dopiero jakiś miesiąc/dwa później w drodze do szkoły zgasło mi auto podczas jazdy, z dnia na dzień zdarzało się to coraz częściej, wiec zagłębiłem się w forum i wyczytałem, że problemem może być kostka stacyjki. Kupiłem kostkę, wymieniłem, problem zniknął. Spokój miałem jakieś 5 miesięcy, gdy znowu objawy powróciły. Nie przejąłem się tym za bardzo, udałem się do sklepu, kupiłem nową kostkę i znowu wymieniłem, i znowu było po problemie. Ale niestety tym razem objawy powróciły po 2/3 tygodniach, auto gasło podczas jazdy, raz nawet w drodze do szkoły zgasło, i nie chciało odpalić (kontrolki nie chciały się zapalić) i wróciłem do domu (odcinek jakieś 3km) na około 4 razy, w sensie auto gasło, ja na pobocze, kręcę kluczykiem aż kontrolki zaskoczą i odpalam i jadę.
Warto dodać, że auto od poprzedniego właściciela kupiłem wyposażone w specjalny zabezpieczający "dinks", przełącznik, po którego przełączeniu, po czym włożeniu i przekręceniu kluczyka w stacyjce, żadna kontrolka się nie paliła, rozrusznikiem można było kręcić normalnie ale auto nie odpalało. To było takie zabezpieczenie anty-złodziejowe jak to mówił poprzedni właściciel.
Stwierdziłem, że problem leży w tym właśnie "zabezpieczeniu" i postanowiłem je zdemontować, tak też zrobiłem, nawet przy demontażu się ucieszyłem bo przy owym "dinksie" jeden kabelek się urwał, więc byłem pewny, że to jest przyczyna. Ale jednak to nic nie pomogło, dalej czasami nie świecą się kontrolki i nie da się odpalić. Teraz jestem uziemiony bo nie mogę nigdzie wyjechać moim autem bo boje się, że gdzieś zgaśnie mi silnik, kontrolki nie będą chciały się zapalić i będą jajca
Teraz moje pytania:
1. Czy to znowu padła kostka? ile wynosi jej średnia żywotność? 3 tygodnie to chyba za krótko Obie kostki które kupiłem kosztowały równe 40zł i były wg sprzedawcy orginalne.
2. Zauważyłem, że gdy przekręcam kluczyk to słychać wyraźnie głośniejsze klikniecie gdy kontrolki się zapalają, a gdy się nie zapalają to jest wyraźnie cichsze kliknięcie, czy to mógł paść jakiś przekaźnik?
P.S. mój golf jest z 1994 roku (listopad bodajże, przynajmniej tak pisze na plastikach w środku auta) silnik to TDI 1z 90km
Proszę o pomoc, z góry dziękuję,
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony śr cze 10, 2009 17:42 przez Maka178, łącznie zmieniany 1 raz.
- cinekban87
- Gadatliwa bestia
- Posty: 631
- Rejestracja: czw lut 05, 2009 19:52
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
jesli kontrolki Ci gasną to winna jest kostka , sprzedawca powiedział Ci że za40 zł jest oryginał ? jeśli oryginał kosztuje w ASO ponad 100
[ Dodano: 10 Cze 2009 18:04 ]
sprawdź sobie jeszcze bolec w samej stacyjce , ten co przekręca środek w kostce , czy on nie jest zgięty lub coś z nim nie tak
[ Dodano: 10 Cze 2009 18:08 ]
jeszcze zobacz czy kable we wtyczce do kostki mają dobry styk
[ Dodano: 10 Cze 2009 18:04 ]
sprawdź sobie jeszcze bolec w samej stacyjce , ten co przekręca środek w kostce , czy on nie jest zgięty lub coś z nim nie tak
[ Dodano: 10 Cze 2009 18:08 ]
jeszcze zobacz czy kable we wtyczce do kostki mają dobry styk
- d.milas
- Użytkownik
- Posty: 306
- Rejestracja: ndz lip 15, 2007 04:01
- Lokalizacja: Głogów / Sława
- Kontakt:
Wymień kostke, ja wlożyłem zamiennik jakieś 1,5temu i do tej pory mam spokój, zamiennik kosztuje jakieś 12zł.
[ Dodano: 10 Cze 2009 18:24 ]
A może jeszczez przekaźnik, numeru teraz nie pamiętam ale chyba 32, pewien nie jestem.
[ Dodano: 10 Cze 2009 18:24 ]
A może jeszczez przekaźnik, numeru teraz nie pamiętam ale chyba 32, pewien nie jestem.
"Jak kraść to miliony, jak "kochać" to księżniczki, jak auto to VW!"
Cały MK3 1.8 i MK3 GTI na czesci:
Pisać na gg, pw ;-)
Cały MK3 1.8 i MK3 GTI na czesci:
Pisać na gg, pw ;-)
Zwarć raczej nigdzie niema, sprawdzałem też masy na silniku, budzie itp przeczyściłem styki profilaktyczniecinekban87 pisze:moze sie gdzies zwarcie robic trzeba szukac heh
Z tym bolcem ze stacyjki wszystko jest okmiś fazi pisze:sprawdź sobie jeszcze bolec w samej stacyjce , ten co przekręca środek w kostce , czy on nie jest zgięty lub coś z nim nie tak
Spróbuje z tym przekaźnikiem, nie wydaje mi się żeby znowu kostka padła, ta ma dopiero 3 tygodnie Miło by było d.milas jakbyś jeszcze dowiedział się czy to na pewno ten 32d.milas pisze:A może jeszczez przekaźnik, numeru teraz nie pamiętam ale chyba 32, pewien nie jestem.
Jak ostatnio właśnie jak kupowałem tą 2 kostkę to mówiłem gościowi żeby mi dał jakaś najlepsza, a nie taką kupę jak ostatnio, to on powiedział że ona jest oryginalna i nie mają innej lepszej i jeszcze dodał "ten typ tak ma" bez jaj, że w golfie trzeba zmieniać kostkę co kilka miechów, niektórzy jeżdżą i jeżdżą i im się nie chcę psuć
Jak już nie będzie pomysłów, to kupię tą kostkę stacyjki, może wezmę tą tańszą i paradoksalnie okaże się lepsza
dzięki za odpowiedzi, jak macie jakieś pomysły jeszcze to piszcie
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony śr cze 10, 2009 21:22 przez Maka178, łącznie zmieniany 1 raz.
- tympy mechanik
- Forum Master
- Posty: 1001
- Rejestracja: śr mar 18, 2009 20:02
- Lokalizacja: ERA
- Kontakt:
ja bym sprawdził ten przekaznik ale numeru tez nie znam sprawdzisz włączając i wyłączając zapłon który to jesli nie bedziesz pewny to poprostu wyjmij ten przekaznik i włąćz zapłon jak nie bedzie klikac to znaczy ze znalazłes odpowiedni przekaznik (stycznik )2. Zauważyłem, że gdy przekręcam kluczyk to słychać wyraźnie głośniejsze klikniecie gdy kontrolki się zapalają, a gdy się nie zapalają to jest wyraźnie cichsze kliknięcie, czy to mógł paść jakiś przekaźnik?
- d.milas
- Użytkownik
- Posty: 306
- Rejestracja: ndz lip 15, 2007 04:01
- Lokalizacja: Głogów / Sława
- Kontakt:
Przekaznik nr 30, steruje ecu, więc to jest tez od iskry. Ja sprawdziałem go w bardzo banalny sposób, tzn wyciągnełem i próbowałem zapalić, odpalił i od razu gasł. Możliwe, że Ty będziesz miał inne efekty jak wyciągniesz. Jeszcze możesz sprawdzić czy cewka podaje iskrę, poprzez odpięcie kabla WN z kopułki jeśli iskra tylko raz się pokaże a gdy zaczniesz kręcić silnikiem iskra zginie wymień przekaźnik. I na dobrą sprawe jestem prawie, że pewien że to ten przekaźnik Ci padł, on od razu się nie psuje tylko stopniowo... możesz spróbować wyciągnąc i włożyć ten przekaźnik. Ale nawet jak rozwiążesz w ten sposób problem wymień od razu, niewielki koszt.
"Jak kraść to miliony, jak "kochać" to księżniczki, jak auto to VW!"
Cały MK3 1.8 i MK3 GTI na czesci:
Pisać na gg, pw ;-)
Cały MK3 1.8 i MK3 GTI na czesci:
Pisać na gg, pw ;-)
temat dotyczy TDId.milas pisze:Przekaznik nr 30, steruje ecu, więc to jest tez od iskry. Ja sprawdziałem go w bardzo banalny sposób, tzn wyciągnełem i próbowałem zapalić, odpalił i od razu gasł. Możliwe, że Ty będziesz miał inne efekty jak wyciągniesz. Jeszcze możesz sprawdzić czy cewka podaje iskrę, poprzez odpięcie kabla WN z kopułki jeśli iskra tylko raz się pokaże a gdy zaczniesz kręcić silnikiem iskra zginie wymień przekaźnik. I na dobrą sprawe jestem prawie, że pewien że to ten przekaźnik Ci padł, on od razu się nie psuje tylko stopniowo... możesz spróbować wyciągnąc i włożyć ten przekaźnik. Ale nawet jak rozwiążesz w ten sposób problem wymień od razu, niewielki koszt.
jak robisz już coś złego,to rób to dobrze
************************************************
LAUNCH X431,VCDS 11.11.5,VAG-TACHO 2.5,VAGDashCAN 5.29,AUTO-COM,OP-COM
************************************************
LAUNCH X431,VCDS 11.11.5,VAG-TACHO 2.5,VAGDashCAN 5.29,AUTO-COM,OP-COM
Pobawiłem się trochę z tymi przekaźnikami, mianowicie wypinałem pojedynczo i przekręcałem kluczyk, nie znalazłem przekaźnika po którego wypięciu nie zapalałyby się kontrolki (sprawdzałem tylko te nad bezpiecznikami, nie wiem czy są gdzieś jeszcze jakieś inne ).
Później kręcąc kluczykiem kontrolki zaskakiwały za każdym razem, na wieczór wybiorę się na jazdę próbną i zobaczymy czy problem dalej występuje.
Póki co na postoju problem rozwiązał się sam, chociaż nie powiem, że mnie to cieszy bo teraz auto jest "niepewne", wybiorę się gdzieś dalej w trasę i problem może wrócić
Póki co dzięki za odpowiedzi. Na wieczór zdam relacje po jeździe próbnej
Pozdrawiam
EDIT:
Właśnie wróciłem z około 20 km jazdy próbnej, auto działa, wcześniej na odcinku nie całego kilometra zgasł mi ze 3-4 razy, więc problem chyba się rozwiązał. Musiał być gdzieś tam przy bezpiecznikach i przekaźnikach słaby styk i to było problemem, tak mi się wydaje. No to teraz tylko lać ropkę, jezdzić i czekać aż się spier... zepsuje
pozdrawiam VW-maniaków
Później kręcąc kluczykiem kontrolki zaskakiwały za każdym razem, na wieczór wybiorę się na jazdę próbną i zobaczymy czy problem dalej występuje.
Póki co na postoju problem rozwiązał się sam, chociaż nie powiem, że mnie to cieszy bo teraz auto jest "niepewne", wybiorę się gdzieś dalej w trasę i problem może wrócić
Póki co dzięki za odpowiedzi. Na wieczór zdam relacje po jeździe próbnej
Pozdrawiam
EDIT:
Właśnie wróciłem z około 20 km jazdy próbnej, auto działa, wcześniej na odcinku nie całego kilometra zgasł mi ze 3-4 razy, więc problem chyba się rozwiązał. Musiał być gdzieś tam przy bezpiecznikach i przekaźnikach słaby styk i to było problemem, tak mi się wydaje. No to teraz tylko lać ropkę, jezdzić i czekać aż się spier... zepsuje
pozdrawiam VW-maniaków
Ostatnio zmieniony pt cze 12, 2009 20:24 przez Maka178, łącznie zmieniany 2 razy.
Witam ponownie,
Problem wrócił, tak jak podejrzewałem, wróciłem znowu do przekaźników, udało się znaleźć przyczynę, okazał się nią przekaźnik nr 109
Więc pojechałem do sklepu, zakupiłem przekaźnik za 21 zł. Wkładam go do auta i działa, wszystko jest ok. W ten sam dzień udałem się na jazdę testową, zrobiłem około 40 km tego dnia i 0 problemów. Działającym autem nacieszyłem się jeszcze 2 następne dni, po wymianie przekaźnika w sumie przejechałem może z 80km i dzisiaj jadąc do szkoły, wyjeżdżam z garażu, cofam sobie powolutku i auto zgasło, przekręcam kluczyk na pozycję 0, potem znowu na 3 pozycję i kontrolki świecą, więc odpalam i jadę, kilka km dalej podjechałem pod kumpla, zgasiłem auto czekając na niego i gdy przyszedł kontrolki już się nie świecą Kilka razy przekręciłem kluczykiem i jest działa więc w drogę do szkoły. Po szkole pojechałem na małe zakupy, po zakupach jadąc przez centrum miasta, które jest w remoncie, stojąc w lekkim korku i czekając aż koparka umożliwi przejazd zgasiłem auto, potem normalnie odpalam, ruszam. Nie zdążyłem wrzucić 2-ki, a auto zgasło, ledwo wtoczyłem się między pachołki, żeby nie korkować przejazdu..... po kilku minutach udało się jakoś odjechać i wrócić do domu.
Nie mam sił już do tego auta, skończyły mi się już pomysły co mogłoby być nie tak.
Proszę o dalsze rady co można z tym fantem zrobić. Jeśli nic nie wymyślimy to chyba jednak zostanie tylko wybulić kilka stów i oddać do jakiegoś elektryka samochodowego niech on się męczy....
Sorry za owijanie w bawełnę, czekam na jakieś porady, pozdrawiam..
Problem wrócił, tak jak podejrzewałem, wróciłem znowu do przekaźników, udało się znaleźć przyczynę, okazał się nią przekaźnik nr 109
Więc pojechałem do sklepu, zakupiłem przekaźnik za 21 zł. Wkładam go do auta i działa, wszystko jest ok. W ten sam dzień udałem się na jazdę testową, zrobiłem około 40 km tego dnia i 0 problemów. Działającym autem nacieszyłem się jeszcze 2 następne dni, po wymianie przekaźnika w sumie przejechałem może z 80km i dzisiaj jadąc do szkoły, wyjeżdżam z garażu, cofam sobie powolutku i auto zgasło, przekręcam kluczyk na pozycję 0, potem znowu na 3 pozycję i kontrolki świecą, więc odpalam i jadę, kilka km dalej podjechałem pod kumpla, zgasiłem auto czekając na niego i gdy przyszedł kontrolki już się nie świecą Kilka razy przekręciłem kluczykiem i jest działa więc w drogę do szkoły. Po szkole pojechałem na małe zakupy, po zakupach jadąc przez centrum miasta, które jest w remoncie, stojąc w lekkim korku i czekając aż koparka umożliwi przejazd zgasiłem auto, potem normalnie odpalam, ruszam. Nie zdążyłem wrzucić 2-ki, a auto zgasło, ledwo wtoczyłem się między pachołki, żeby nie korkować przejazdu..... po kilku minutach udało się jakoś odjechać i wrócić do domu.
Nie mam sił już do tego auta, skończyły mi się już pomysły co mogłoby być nie tak.
Proszę o dalsze rady co można z tym fantem zrobić. Jeśli nic nie wymyślimy to chyba jednak zostanie tylko wybulić kilka stów i oddać do jakiegoś elektryka samochodowego niech on się męczy....
Sorry za owijanie w bawełnę, czekam na jakieś porady, pozdrawiam..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 287 gości