Strona 1 z 7
Stawiam litra jak ktos rozwiaze problem dlawienia [mk2]
: pn mar 27, 2006 08:29
autor: Lusix
Witam. Ponownie pojawil sie problem dlawienia w moim mk2 1,3 kat '90. Spadaja obroty ja dodoaje gazu a samochod sie dlawi. Dzieje sie tak wtedy kiedy jest wilgotno na zewnatrz. Wymienilem juz: przewody wysokiego napiecia, czujnik temperatury, wszystkie filtry, swiece i kopulke palca rozdzielacza... Co to moze byc?? wydaje mi sie ze iskra moze gdzies uciekac....pomocy!!
: pn mar 27, 2006 08:59
autor: czyrimbolo
Wjedz do garażu odpal i zobacz czy iskra nie lata, a spreawdzales przepustnice i gume od kolektora?? Moze łapie lewe powietrze
: pn mar 27, 2006 09:05
autor: Lusix
garaz to trzeba miec...
guma od kolektora jest ok. Na przepustnicy mam lekko zakrzywiana gume. ale moj problem polega na tym ze on samochod sie dlawi jak jest wilgotno. gdyby to byla przepustnica to dlawil by sie prz kazdej pogodzie.. tak mysle..
: pn mar 27, 2006 09:30
autor: piotrek1313
A jakie te przewody zalozyles? Zeby sprawdzic nie musisz jechac na garaz, podjedz gdzies pod jakis las czy cos, byleby ciemno bylo.
Moze ci wysiadl przyspieszacz zaplonu?? Tam jest chyba podcisnieniowy, nie?
Mozesz jechac na mala diagnostyke i sprawdzic napiecia. Duzo to chyba nie kosztuje
: pn mar 27, 2006 09:38
autor: Lusix
Podcisnieniowy przyspieszacz zaplonu tez mam nowy... zapomnialem powiedziec. A przewody mam oryginalne stare i nowe polskiej firmy. nie ma zadnego znaczenia... na obu jezdzi tak samo... jestem na 100% pewny ze to przez wilgotne powietrze...
: pn mar 27, 2006 09:52
autor: TAZ
Zdejmij kopułkę i zobacz czy nie szronieje. Znajomemu ten sam problem wyskoczył. Jak już uporaliśmy się z kopułką okazało się, że ma ona do tego przebicie. Iskra latała po niej jak sama chciała.
: pn mar 27, 2006 09:57
autor: Lusix
tak zrobie... ale wymienialem ja ostatnio bo tez mi iskra uciekala...
: pn mar 27, 2006 09:59
autor: TAZ
Nowa nie znaczy dobra. Już kilka razy oddawałem do hurtowni badziewnie wykonane kopułki i od tamtej pory zakładam tylko INTERMOTOR.
: pn mar 27, 2006 10:04
autor: Lusix
Pytam was o rade bo nie chce po raz kolejny wstawiac go do mechanika. znowu cos wymieni wezmie kase i po jakim czasie wszystko od nowa... sproboje metoda spryskiwacza i ciemnego pomieszczenia ...
: pn mar 27, 2006 10:30
autor: tauka
TAZ pisze:Nowa nie znaczy dobra.
Otóż to. Ja mamtaki silniczek i też miałem problem na deszczu. Wymieniłem przewody, kopułkę i dalej to samo. Auto poszło do diagnosty. I co?? Nowa kopułka ma przebicie. Wymieniłem i wszystko jest ok. A najprościej to sprawdzić,że jak będzie sucho to weź taki zraszacz do kwiatów i popryskaj po kopułce i zobacz jak się bedzie auto zachowywało. Jak zacznie ci sie dławic znaczy ze kopułka. A jak nie to przyczyna jest jakaś inna. Tylko pamiętaj, że musi to być zraszacz, bo dla elektryki najgorsza jest mgiełka wodna, a nie woda lana z węza
: pn mar 27, 2006 11:28
autor: LASOT-A
Słuchaj Lusix.
Mi w mk3 też tak gasł.
Bankowo masz przebicie między cewką wys. nap. a głównym przewodem.
Zdejmij cewkę, wyczyść, osusz.
Ja tak zrobiłem ze swoją i działa. Dodatkowo zakliłem jeszcze distalem.
Pozdrawiam.
: pn mar 27, 2006 11:34
autor: MrUkAs
Panowie mam ten sam problem! U mnie wyglada to tak, ze podczas pory deszczowej, wilgotnej odpale zimne auto to dziala sprawnie, bez mniejszych problemow przez okolo 30 km (niekiedy szybciej sie zaczyna dlawic, jak mocniej pada) i po tych 30 km dlawi sie, dusi, traci moc. Musze zjechac gdzies na pobocze, zgasic go, odczekac 3-4 min. odpalam i jade dalej gdzie tylko mi sie podoba. Wymienialem swiece, kable WN, kopulke, palec rozdzielcza, regulowany byl gaznik... Nie mam pojecia co to moze byc? Stawiacie na cewke?
Dodam jeszcze, ze jak wjade w gleboka kaluze to zaswieci mi sie na chwilka kontrolka od ladowania i zacznie pasek klinowy przez chwile pistrzec...
: pn mar 27, 2006 12:08
autor: LASOT-A
MrUkAs pisze:Panowie mam ten sam problem! U mnie wyglada to tak, ze podczas pory deszczowej, wilgotnej odpale zimne auto to dziala sprawnie, bez mniejszych problemow przez okolo 30 km (niekiedy szybciej sie zaczyna dlawic, jak mocniej pada) i po tych 30 km dlawi sie, dusi, traci moc. Musze zjechac gdzies na pobocze, zgasic go, odczekac 3-4 min. odpalam i jade dalej gdzie tylko mi sie podoba. Wymienialem swiece, kable WN, kopulke, palec rozdzielcza, regulowany byl gaznik... Nie mam pojecia co to moze byc? Stawiacie na cewke?
Dodam jeszcze, ze jak wjade w gleboka kaluze to zaswieci mi sie na chwilka kontrolka od ladowania i zacznie pasek klinowy przez chwile pistrzec...
Ja stawiam na cewkę.
Problem ginie jak ją osuszysz papierem tutaj przy głónym przewodzie wysokiego napięcia.
Zaraz potem odpalisz brykę.
Ja tak miałem wczoraj. w sobotę umyłem, potem wjechałem w kałużę, zajężdżam na stację paliw. i nie mogę odpalić. - Papierek chusteczka chig. - pomogło! i GO.
Pozdrawiam.
[ Dodano: Pon 27 Mar, 2006 ]
P.S.
Pasek nie ma tu nic do gadania.
Ale kiedyś go wymień, bo to wkurza.
: pn mar 27, 2006 12:48
autor: MrUkAs
No dobra, ale jak rozwiazac calkowicie problem? No bo przeciez jak osusze cewke to przyjdzie dzien deszczowy i znow namoknie i znow suszyc i tak w kolko?