Forum.VWGolf.pl

Witam!

chciałem się poradzić bo akurat sprzedaję samochód.

Czy spisywać przed jazdą próbną jakąś umowę odn powstałych ew szkód podczas jazdy? załóżmy ,że zgodzę się na to by potencjalny kupiec odbył jazdę próbną moim samochodem, ja jako pasażer i podczas tej jazdy, uszkodzi mi auto , spowoduje wypadek, padnie np. turbina lub coś w silniku... bez takiej umowy gość powie że to nie jego sprawa i odjedzie do domu a ja zostanę z kosztami... czy lepiej nie dawać wsiąść za kierownicę i samemu prowadzić auto podczas takiej jazdy próbnej. wiem że to rzadko się zdarza, ale może faktycznie coś się podziać. Są na to jakieś rozwiązania? taka umową będzie respektowana przez np. sąd?

Po pierwsze to nikt nie podpisze żadnej umowy.Jakbyś Ty kupował auto i po 100 metrach padł by silnik to zapłaciłbyś za naprawe?Nie wiem czy ktoś kupi auto jak sie nim nie przejedzie bo ja na pewno bym nie kupił.

oczywiście mówimy o skrajnościach,ale jak trafi mi się gość co strzela lub pali sprzęgło do tego jest zima a mój klekot stał całą noc przyjeżdża zimny silnik a on go goni pod czerwone pole no to bym takiego chyba z auta wyrzucił, ale najgorsze jak gdzieś przywali lub zahaczy to wtedy za naprawę kto zapłaci malowanie itp.

Albo chcesz sprzedać albo nie.
W życiu nie podpisałbym takiej umowy. Przecież jazda próbna to krótka przejażdżka a nie wyprawa nad morze...
Ja się boisz to udaj sie z kupującym w miejsca o bezpieczniejszym ruchu.

marnon pisze:ale jak trafi mi się gość co strzela lub pali sprzęgło do tego jest zima a mój klekot stał całą noc przyjeżdża zimny silnik a on go goni pod czerwone pole

no to nie umiesz zwrócić uwagi takiemu delikwentowi??sprzedałem już trochę aut i tylko 2 razy zdarzyło mi się żeby trzeba było kupującemu przypomnieć ze to jeszcze nie jest jego samochód

a jak nie będziesz chciał sie dać przejechac to kupujący zaraz sobie dopisze do tego jakąś historię

Gdyby ktoś mi podsunął umowę nawet bym za klamkę nie złapał, bałbym się że odpadnie i będzie na mnie a gość szuka frajera.

gdyby gość przed zakupem kazał mi podpisać jakąś umowę na jazdę próbną do powiedziałbym mu "pie...rdolnij się facio w łeb" i żegnam, marnon, głupie pomysły ci chodzą po głowie, tak jak jhosef napisał - albo chcesz sprzedać auto i godzisz się na to że wiele osób będzie się chciało karnąć twoim autem albo się nie godzisz - masz do tego prawo, ale wówczas wątpię żebyś auto sprzedał

po drugie zawsze możesz każdego gościa pozwać do sądu bez względu na posiadanie umowy czy jej brak

zawsze możesz uprzedzić przed jazdą próbną , że za kolizję itp odpowiada on jako kierujący i w takim przypadku jeśli ze swojej winy spowoduje kolizję to uważasz auto za sprzedane.

mnie przy ostatnim zakupie przewiózł właściciel to ja mu musiałem zwrócić uwagę , że nie imponuje mi głupota i kategorycznie ma jechać normalnie a nie pokazywać mi co auto potrafi itd