dla mnie nie ma manewru wyprzedzania jeśli samochód za mną nie ma wrzuconego kierunkowskazu lewego
nie wiem czy on może się wychyla żeby zobaczyć co jest przed nami, czy po prostu sobie koziołkuje po lewym i prawym pasie. To jego sprawa, ale korzystanie z kierunkowskazów to obowiązek a nie przywilej. Lusterka obserwuje dosyć często, jeśli widzę takiego pacjenta który skacze jak pogryziony ze swojego pasa na ten z naprzeciwka i wyprzedza za mną samochody bez kierunkowskazu, bardzo arogancko, to nie dam się łatwo wyprzedzić takiemu człowiekowi, ale w sposób nie stwarzający myślę zagrożenia dla nikogo. Po prostu widzę że się zbliża to przyspieszam, potem zwalniamy z jakiegoś powodu, jak zostanie kilka metrów za mną i widzę że znów się zbliża do zderzaka to znów przyspieszam. Póki nie wrzuci kierunkowskazu to nie dam mu się wyprzedzić. Nie robię jednak tak że jak już jest na lewym pasie w połowie mojego auta to przyspieszam. STANOWCZE NIE dla takiego zachowania.
ja robię tygodniowo ok 1000-1500 km po całej Polsce, bardzo lubię kulturalną jazdę, dla przykładu powiem Wam, że staram się to robić do tego stopnia, że jadąc sobie prawym na dwupasmówce, zbliżając się do tira (tez jadącego prawym pasem) który jedzie np 20 km/h wolniej ode mnie a w lusterku widzę że ktoś jedzie szybko lewym pasem i będzie mnie wyprzedzał, to zdejmuję nogę z gazu i daje prawy kierunek, żeby nie musiał się martwić że mu wjadę (co jest chyba NAJGORSZĄ rzeczą na dwupasmówkach i autostradach gdy jedziesz sobie 130 a ktoś z prawego pasa do ostatniej chwili czai się za tirem i wjeżdża tuż przed Twój samochód, no bo przecież on nie będzie zwalniał żeby nie tracić paliwa, lepiej wjechać komuś kto jedzie dużo szybciej..) i powiem Wam że dosyć często spotykam się z tym że jeszcze dobrze nie zostałem minięty a już mrugają awaryjne w podziękowaniu za ten jakże prosty ale jakże pomocny gest.
Dlatego proszę Was KIEROWCY, nawet jak jedziecie swoimi naleśnikami przyklejonymi do jezdni to korzystajcie z kierunkowskazów, to takie ładne i grzeczne..