Scirocco ABF vs. MItsubishi COLT
: pn maja 16, 2011 23:30
Sytuacja z dzis wieczora, przyjechalem do domu i przypomnialem sobie, ze nie kupilem karmy dla krolika
wiec w auto i do najblizszego sklepu.. nie maja karmy.. Fuck! godzina niemal 22
No to lecimy do Tesco bo jedyne czynne 24h i tam napewno bedzie.
Wyjezdzam spokojnie ze sklepu sobie lece jakies 80km/h jakies 400m i cos sie zaczelo zblizac z tylu powoli.. jako ze bylo pusto przedemna depnalem sobie kawaleczek i odpuscilem..
Dało sie zauwazyc, ze podązające za mna swiatła dość szybko nadrobily stracona odleglosc.
Zredukowalem do 3 biegu.. prdkosc nadal 80km/h i z rozpędu mija (jakies 100-110km/h) mnie żółty colt GTI albo GLI taki maly czerwony napis.. w srodku 3 osoby,
pasazerowie glowy zwrocone w moja strone czyli do tylu.. mysle "ohooo.. bedzie kill"
jak tylko panowie mnie wyprzedzili i zjechali na moj pas (jestem rozwazny wiec nie przyspieszalem jak mnie wyprzedzali) gaz w podloge i nadrobilem te 2-3 dlugosci, colt jakos nie cisnal chyba strasznie.. caly czas 3 bieg bo hamowanie na zakrecie.. 70km/h nawet nie redukowalem tylko znow chlopakow podjechalem, trojka juz na 7000obr/min i odpuscilem, do 5500obr i 4 bieg bo niue bylo gdzie wyprzedzic, predkosc doszła do gdzies 150km/h dalej nie mam gdzie wyprzedzic. az nareszcie
przed nami ostatnie auto na naszym pasie i na przeciw oraz jakies 250-300m prostej pod gorke, lekkie dohamowanie zeby przepuscic ostatnie auto z naprzeciwka i colt wyprzedza auto przed nami, dystans ro Mitsubishi jakies 3dlugosci zeby sie nie stuknac, ja mailem gdzies120-130km/h... nawet nie wiem i 4 bieg..
lewy migacz i gaz w podloge.. dopiero teraz zauwazylem ze mitsubishi na wyzszych biegach brakuje mocy.. a panowie chyba nie zajarzyli ze przy 160km/h bede ich w stanie dmuchnac pod gorke, bo ledwo zdazyli sie schowac na prawy pas.. widzailem tylko mine pasazera na tylnej kanapie z wielkim bananem na ustach i lekkim zdziwieniem
gonitwe skonczylem przy jakis 180km/h bo piatke mialem juz wbitą.. colt byl kilka dlugosci z tylu.. nie wiem ile ale kilka.. dochamowalem do 100 bo byl dlugi niebezpieczny łuk.
Mrugnalem awaryjkami a kierowca odpowiedzial 2 razy blindą
Pozniej juz spokojniutko 60km/h bo wjechalismy do miasta.
cala sytuacja (od kiedy mnie wyprzedzili) to bylo jakies 2km na drodze.. ogolnie szybko sie dzialo wszystko..
predkosci dosc orientacyjne bo bardziej patrzylem na droge i obrotek..
Nie wiem co bylo w colcie ale na 90KM to bylo za duzo na 140KM raczej za malo.. u mnie tylko ja, oni we trzech..
Sroka tak jezdzi.
" onclick="window.open(this.href);return false;
" onclick="window.open(this.href);return false;
wiec w auto i do najblizszego sklepu.. nie maja karmy.. Fuck! godzina niemal 22
No to lecimy do Tesco bo jedyne czynne 24h i tam napewno bedzie.
Wyjezdzam spokojnie ze sklepu sobie lece jakies 80km/h jakies 400m i cos sie zaczelo zblizac z tylu powoli.. jako ze bylo pusto przedemna depnalem sobie kawaleczek i odpuscilem..
Dało sie zauwazyc, ze podązające za mna swiatła dość szybko nadrobily stracona odleglosc.
Zredukowalem do 3 biegu.. prdkosc nadal 80km/h i z rozpędu mija (jakies 100-110km/h) mnie żółty colt GTI albo GLI taki maly czerwony napis.. w srodku 3 osoby,
pasazerowie glowy zwrocone w moja strone czyli do tylu.. mysle "ohooo.. bedzie kill"
jak tylko panowie mnie wyprzedzili i zjechali na moj pas (jestem rozwazny wiec nie przyspieszalem jak mnie wyprzedzali) gaz w podloge i nadrobilem te 2-3 dlugosci, colt jakos nie cisnal chyba strasznie.. caly czas 3 bieg bo hamowanie na zakrecie.. 70km/h nawet nie redukowalem tylko znow chlopakow podjechalem, trojka juz na 7000obr/min i odpuscilem, do 5500obr i 4 bieg bo niue bylo gdzie wyprzedzic, predkosc doszła do gdzies 150km/h dalej nie mam gdzie wyprzedzic. az nareszcie
przed nami ostatnie auto na naszym pasie i na przeciw oraz jakies 250-300m prostej pod gorke, lekkie dohamowanie zeby przepuscic ostatnie auto z naprzeciwka i colt wyprzedza auto przed nami, dystans ro Mitsubishi jakies 3dlugosci zeby sie nie stuknac, ja mailem gdzies120-130km/h... nawet nie wiem i 4 bieg..
lewy migacz i gaz w podloge.. dopiero teraz zauwazylem ze mitsubishi na wyzszych biegach brakuje mocy.. a panowie chyba nie zajarzyli ze przy 160km/h bede ich w stanie dmuchnac pod gorke, bo ledwo zdazyli sie schowac na prawy pas.. widzailem tylko mine pasazera na tylnej kanapie z wielkim bananem na ustach i lekkim zdziwieniem
gonitwe skonczylem przy jakis 180km/h bo piatke mialem juz wbitą.. colt byl kilka dlugosci z tylu.. nie wiem ile ale kilka.. dochamowalem do 100 bo byl dlugi niebezpieczny łuk.
Mrugnalem awaryjkami a kierowca odpowiedzial 2 razy blindą
Pozniej juz spokojniutko 60km/h bo wjechalismy do miasta.
cala sytuacja (od kiedy mnie wyprzedzili) to bylo jakies 2km na drodze.. ogolnie szybko sie dzialo wszystko..
predkosci dosc orientacyjne bo bardziej patrzylem na droge i obrotek..
Nie wiem co bylo w colcie ale na 90KM to bylo za duzo na 140KM raczej za malo.. u mnie tylko ja, oni we trzech..
Sroka tak jezdzi.
" onclick="window.open(this.href);return false;
" onclick="window.open(this.href);return false;