Strona 1 z 2

Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: czw lut 02, 2012 22:36
autor: evolution
Cala opowiesc majaca gleboka plente o spokoju za kierownica zaczela sie nader niewinnie... Wczoraj zmeczony nieustajacym mrozem jak i trudami dnia tuz po 21 sunalem sie jak cien samego siebie do domu marzac o cieplej kąpieli i malym procentowym napoju. Moja radosc z dosiegniecia klamki nie trwala zbyt dlugo, wszak drzwi otworzyla mi zona oswiadczajac z pieknym wrecz usmiechem "musimy pojechac na zakupy", A ze glupek jestem i nie kupuje w sklepach z nazwy krotkich na duze t rozpoczynajacych sprzedaz juz o 0.00 konczac ja o 23,59.59 to od niechcenia stwierdzilem dobrze kochanie... No i sie zaczelo slysze no to bierz kluczyki i jedziemy... szybko uswiadomiony zostalem o doborze slow moich jak i calodobowej obsludze klientow wspomnianego sklepu... W zlosci mimo poznej pory stwierdzilem BIERE KADETTA. wszak mimo iz glosny to pozwoli mi odreagowac zaznana krzywde podczas jazdy. I cos sie skilluje bo jezdzac nim z cala stanowczoscia stwierdzic moglem ze to kwestia metrow przejechanych asfaltem az znajdzie sie jakis tuningowy agresor uczulony na dodatkowa chlodnice sterczaca pod zderzakiem kadetta w kupionej za pare euro wyklepanej furze , a i zonke sie troszke w fotel pogniecie... Jak zem wymyslil tak tez uczynil i wyruszylem 100+ dB autem ku uciesze sasiadow oczywiscie...
Jak podejrzewalem ledwo wskazowka temperatury silnika cieczy drgnela doturlalem sie do powolnie sunacej sie jedynym pasem Beeeemki wiec sila rozpedu, a i zaspany rozpoczalem manewr wyprzedzania z 4 biegu . nie wiem czy to zaspanie czy tez sila rozpedu gwaltownie prysla w momencie gdy przednie kolo kadetta zrownalo sie z szyba w ktorej to widac bylo zawzieta twarz malolata w wieku 20..moze 25 lat. Bmw nagle odzylo gadajac swoim silnikiem meczone na niskim biegu. mysle sobie orzeszku...rwa ć tak nie bedzie. zanim zdazylem wymyslec stos przeklenstw reka moja zwinnie przepiela 4 bieg na 2 nizej i sie zaczelo....
W momencie gdy uslyszalem charakterystyczny halas a wrecz dwa na raz bo sam nie wiem ktory pierwszy, ten z prawej o 3 oktawy wyzszy niz zwykle czy ten syczacy z pod maski, w plecy bylem juz cala dlugosc auta majac na blacie lekko ponad to co zwykle poruszac sie po miescie. Nic to dluga skrzynie mam wiec momentalnie osiagnalem predkosc drogi ekspresowej, szybkie przepiecie na 3 w przerwie cisniecia gazu slysze jeszcze glosniejszy halas na prawym- jestem juz obok wspomnianej beeemki wiec energicznie klepie pedal gazu czekajac az obrotomierz laskawym czerwonym okiem znow mnie poinformuje ze juz czas na zaczecie manewru zmiany biegu bo juz pinset na 9 tysiecy. predkosc juz grubo ponad autostradowa ja oddalam sie od pana zupelnie jak jego ego przepinam na 4 - krzyk z prawego fotela jest nie do zniesienia, wiec odpuszczam. mysle sobie mrygne panu awariami to moze zakuma ze nie wsos mi dzis jakies wieksze zabawy. i powoli wyhamowuje auto zblizajac sie do kolumny aut jadacych zarowno w moim kierunku jak i z naprzeciwka. jest chwila spokoju... Tak myslalem do czasu gdy nie pojawila sie luka... Pan chyba zechcial odreagowac robiac najglupszy manewr na nieszczescie rownie glupio leczony przeze mnie.. wszak jesli ktos decyduje sie na gre w cykora uzywajac spowalniaczy liczyc sie powinien z faktem ze ktos ma lepsze ( wieksze) hamulce... Jak pisalem Pan nie wiem czy zmuszony tym ze nie wyliczyl odleglosci do aut z naprzeciwka czy tez zupelnie celowo kierowany ambicja wykonal manewr na milimetry liczony w luke przedemna zmuszajac mnie w zalozeniu do bardziej intensywnego nacisniecia pedalu hamulca. Mysle sobie wpierdol sie w domu szykuje za poprzednia akcje.. odpuszcze gosciowi, typ jedzie znow 40 ... Jechac sie nie da bo na 3 szarpie na 2 glosno mysle wyprzedzam, i delikatnym ruchem reki postanowilem zmienic pas ruchu... Dejavu normalnie przezylem, beemka odjezdza... Nagle stalo mi sie cos w uszy... ogluchlem... ogluchlem na slowa Kotek odpusc mu itd jak i krzyki regulujace z zalozenia predkosc jazdy. po raz kolejny wyleczylem pana z tym ze bardziej dosadnie poza tym ze dokonalem precyzyjnego killa to jeszcze poinformowalem Pana o skutecznosci moich hamulcow z pelna premedytacja zatrzymujac sie do predkosci 0 w 3 ratach gdyz widok zblizajacych sie latajacych jak w narkotycznym amoku na lewo i prawo dwoch ksenonow i wizja dluzszego postoju w oczekiwaniu na odpowiednie sluzby sprzatajace po kolizjach bylo odpowiednia motywacja na odpuszczenie hamulca...
Wyszedlem z auta wsciekly z checia milej pogawedki gdy ujrzalem 2 pary oczu. jedne przerazone kierowcy ktory chwile wczesniej wierzyl bezgranicznie w moc swojej zabawki. jak i drugie nie mniej przerazone ale z innych powodow... Otoworzyl mi sie scyzoryk w kieszeni przyslowiowy gdy ujrzalem Pania o milej Aparycji z brzuszkiem okolic 6..7 miesiaca... jak mozna byc takim idiota by narazac zycie wlasnego jak sadze nienarodzonego dziecka... jedyne co zrobilem to przeprosilem ta Pania za cala sytuacje wyrazajac nadzieje iz wiecej jej nie spotka cos takiego i z mojej strony i ze strony "chlopaka" gosciowi odpuscilem jakichkowliek kazan
Z miejsca zdarzenia oddalilem sie powolnie w ciszy pozostawiajac w dali przerazone oczy kierowcy... ciszy silnika niestety... co gorsze zupelnie sie z Nia zgadzalem... Opanowanie za kierownica rzecz swieta... 2:0 dla mnie :satan:

Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: czw lut 02, 2012 23:13
autor: BENITO
Mówiąc po krótce, ten facet z BMW musi być wyjątkowy cymbał. Wielka szkoda że dałeś się sprowokować..ale kto wiedział z kim jedzie. :?

Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: pt lut 03, 2012 04:25
autor: S7TDI
E tam, może gruba była po prostu :grin: Się nie dziw, że gość wkurzony, jak rodzice ciężko się napracowali żeby synalkowi Bejkę kupić (sami pewnie jeżdżą Cinquecento), a Ty go Kadettem robisz :grin: A nawet jak była w ciąży to od gwałtownego hamowania żadne dziecko w brzuchu jeszcze nie umarło ;) Poza tym jak ktoś ma pecha to zawsze może jakaś ciężarówka na czerwonym przejechać i trafić w prawy bok taką Bejcę, a wtedy żadne poduszki nie pomogą :chytry:

Re: Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: pt lut 03, 2012 11:00
autor: evolution
S7TDI pisze:E tam, może gruba była po prostu :grin: Się nie dziw, że gość wkurzony, jak rodzice ciężko się napracowali żeby synalkowi Bejkę kupić (sami pewnie jeżdżą Cinquecento), a Ty go Kadettem robisz :grin: A nawet jak była w ciąży to od gwałtownego hamowania żadne dziecko w brzuchu jeszcze nie umarło ;) Poza tym jak ktoś ma pecha to zawsze może jakaś ciężarówka na czerwonym przejechać i trafić w prawy bok taką Bejcę, a wtedy żadne poduszki nie pomogą :chytry:
bardziej chodzi o to ze przy predkosci 100+ dziecko w przypadku dzwona nie ma praktycznie zadnych szans w odroznieniu od poruszania sie 50km/h chodzilo mi bardziej o to ze nawet ja jadac z zona od czasu gdy wiedzialem ze jest nas wiecej jezdzilem stricte przepisowo, a typ z premedytacja ucinal sobie zabawy - brak odpowiedzialnosci

Re: Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: ndz lut 05, 2012 16:47
autor: dack23
Facet totalny idiota, ile razy się jechało 200+ ale zawsze samemu, podstawa przy sciganiu się to nie narażać innych i wiedzieć co się robi, ten gościu nie powinien jeździć. Fajny kill.

Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: pn lut 06, 2012 15:48
autor: marczello23
Nie raz jadąc sam wiedziałem, że przesadzam i daje poniesc sie emocja ... . Ale pare razy przekonałem się, że na świecie jest pełno debili. Po pierwsze to nie jezdza sami i się sciagaja pół biedy jak sa do tego warunki, ale nie rozumiem tego, że przy duzych predkosciach nie majac widocznosci wyprzedzac liczac na to ze moze sie uda. Wiem co znaczy kadett wyprzedzajacy takie auto :) Na szczescie nauczylem sie dosyc niedawno usmiechac z tego powodu. "O corsa mnie wyprzedziła. :grin: "

Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: wt lut 07, 2012 21:08
autor: lu8765
marczello23 pisze:"O corsa mnie wyprzedziła. "
Ej noooooooooo - przepraszam bardzo, może jeszcze Corsa Beee? :grin:

Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: pn lut 13, 2012 09:38
autor: AD6
S7TDI pisze:jak rodzice ciężko się napracowali żeby synalkowi Bejkę kupić (sami pewnie jeżdżą Cinquecento),
no nie przesadzaj w wieku 25 lat to ja kupiłem sobie VR-a w całości za legalnie zarobione tylko przez siebie pieniądze co nie zmienia faktu że kierowca BMW nie poważny jak by jechał samemu to można zrozumieć ale w takiej sytuacji :-/

Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: ndz lut 19, 2012 00:23
autor: overrange
Ale po co poruszac temat kto mu kupil ten samochod, moze sam zarobil, ze mlody to nie znacza, ze nie ogarnia tematów by zarobic pieniadze.
ps. krzychu kadetem tera

Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: wt lut 21, 2012 01:07
autor: S7TDI
No nie wiem kim by musiał być, żeby w wieku 20 lat mieć na kupno i utrzymanie BMW 330xi E46...

Re: Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: wt lut 21, 2012 11:40
autor: Grzechu_1990
S7TDI pisze:No nie wiem kim by musiał być, żeby w wieku 20 lat mieć na kupno i utrzymanie BMW 330xi E46...
Zawód - syn :hmm:

Re: Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: wt lut 21, 2012 17:07
autor: D00ZER
S7TDI pisze:No nie wiem kim by musiał być, żeby w wieku 20 lat mieć na kupno i utrzymanie BMW 330xi E46...
panowie czasem to jesteście gorsi niż Ci kierowcy Bmw mój brat kilka lat temu kupił sobie vectre c gts wartość rynkowa na owe czasy ponad 40 tyś mój brat miał wtedy 24 lata wyglądał na 20 czasem go o dowód pytali jak piwo kupował w ciemnym barze sam na nią zarobił ciężką pracą podczas studiów. Ja za rok też mam zamiar sprzedać golfa i zakupić takie bmw(może nie 330 ale będę szukał) oczywiście za swoje pieniądze mam 22 lata wyglądam młodo i według was już będę skazany na przydomek "zawód syn" itp dodam tylko że tata jest kierowcą a mama nauczycielką.

Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: wt lut 21, 2012 18:38
autor: overrange
D00ZER, dobrze prawisz. Inni swoim brakiem ogarniecia obwiniaja "innych". W zyciu jest tak jak sami CHCEMY MIEC, niektorzy przyjmuja schemat zycia w monotonii, isc do pracy na 8 odbebnic 8 godzin i po 10 latach pracy kupic starego golfa i medrkowac jak to inni maja zawod syn badz sie nakradli. Niektorzy wola pozapier... w pracy za granica jak czarnuchy bez szacunku do samych siebie, ale sa w stanie odlozyc grubo kilka tysiecy miesiecznie co po roku pracy daje sumke rzedu trzech cyferek, a jeszcze inni koncza 18 lat, kminia nad swoja dzialalnoscia, dostaja dotacje kredyty i po kilku latach dobrze ogarnietego biznesu stac ich tez na dobre autko. Jestescie zalosni takimi gadkami i wcale nie lepsi od takiego wlasciciela BMW. Rozejrzyjcie sie wokol bo ja znam pare przykladow ludzi ktorzy w wieku minimalnie +20 na SWOICH WLASNORECZNIE LEGALNIE ZAROBIONYCH PIENIEDZY dorobili sie ZA GOTOWKE samochod o wartosci rynkowej 100tys zl+...

Zamiast narzekac i obgadywac innych wezcie swoje szanowne 4 litery do roboty to moze kiedys tez sie dorobicie takiego BMW, ktorego wartosc rynkowa siega +- 25-30tys hahaha

Nie kieruje tego do autora postu bo dobrze zrobil, ze odpuscil tak zalosnie zachowujacemu sie kierowcy BMW, a to, ze lepek byl mlody nie znaczy, ze auto ma od tatusia.

PS> nic dziwnego, ze tak "postrzegani sa golfiarze skoro tak sie zachowuja w stosunku do innych ludzi.

Kadett na stozku vs e46 330xi 2:0

: wt lut 21, 2012 21:31
autor: marczello23
No tak myślałem, że zaraz zaczną się rozważania na ten temat. "Bo jak ktoś ma kasę to albo ukradł i kombinował albo dostał od bogatego tatusia" Niestety taka Nasza mentalność fakt, że jest sporo takich małolatów co szpanują bo mają bogatych rodziców ale nie ma co uogólniać i tak jak pisze overrange, jest sporo takich przykładów, że można legalnie samemu zarobić w młodym wieku konkretne pieniądze tyle tylko, że trzeba chcieć a nie patrzeć z zawiścią na osoby które coś osiągnęły.

A co do corsy to jest to przykład, tak samo mogło być polo, felicia (sam kiedys miałem) lub coś innego.
Nie ma sie co oszukiwac ale w wiekszosci to są auta uwielbiane przez starsze osoby lub kobiety. Czasem zdaża sie auta z pazurem w tych zwykłych szarych dupowozach, i to mi sie właśnie podoba. Tak samo jak golf 3 np w większości kojarzony jest z buractwem wiejskim to sporo w tym racji, czy tam jakies e36 calibra. Ale w każdej większości pozostaje jakas mniejszość :) Ważne żeby każdy był szczęsliwy