Gaśnie, gdy jest wilgotno. Walczę od 1,5 roku - pomocy...
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Gaśnie, gdy jest wilgotno. Walczę od 1,5 roku - pomocy...
Witam,
Jestem już dosyć zrozpaczony, gdyż jestem posiadaczem silnika, którego praca zależy od pogody. Proszę o pomoc, bo nie wiem już gdzie się zwrócić. Otóż jest to fabryczny PF w MK2 GTI. Gdy jest sucho, silnik chodzi rewelacyjnie - ma moc, spory moment obrotowy, ładnie chodzi od lewej do prawej strony obrotomierza i z powrotem;). Schody zaczynają się, gdy trochę popada, ma drodze pojawią się kałuże, a powietrze stanie się wilgotne. Wtedy, początkowo - nie dzieje się nic, tzn wszystko jest w porządku.
Wystarczy, by silnik pochodził naprawdę krótko i choć trochę się nagrzał. Wtedy lepiej go już nie gasić. Jak go zgaszę i spróbuję odpalić ponownie - odpala, chodzi równo przez około 5 sekund, po czym zaczyna się lekko dławić i wkrótce gaśnie zupełnie. Po ponownym odpaleniu jest gorzej, tzn krócej chodzi równo, szybciej przygasa. Co jest ciekawe, jest to niezależne od położenia przepustnicy, tj. zaobserwowałem już, że najlepiej jest szybko naciskać gaz do końca i puszczać - wtedy udaje się (czasami) utrzymać obroty gdzieś w zakresie 1000-1500/min. Niemniej, wciśnięcie gazu do oporu na stałe nic nie daje - silnik się dusi w przedziale 400-700 obrotów i gaśnie. Czasem przy tym wydaje dziwny dźwięk, jakby stuk z okolic (tak mi się wydaje) kolektora wydechowego. Lekarstwa praktycznie nie ma. Przegazowanie lub trzymanie wysokich obrotów w chwili, gdy jeszcze nie zaczął się dławić nie pomaga, gdyż w pewnym momencie po prostu zjeżdża z np. 4000 obr/min do zera. Skuteczniejszą metodą jest szybki odjazd na pełnym gazie i trzymanie go np na dwójce przy 4500 obr. - w pewnym momencie zaczyna zwalniać mimo wciśniętego w podłogę gazu, ale bywa, że dzięki podtrzymywaniu obrotów przez koła i skrzynię biegów "odblokowuje się" - wszystkie objawy ustępują (choć czasem wracają np. po pół minucie). Niestety metoda z trzymaniem silnika na obrotach przez koła nie zawsze działa - czasem po prostu zwalnia do zera i koniec. Całości towarzyszą duże ilości pary wodnej z wydechu, ale z drugiej strony to normalne, że z wydechu leci para wodna, jak jest mokro.
Z tym problemem walczę od kiedy mam samochód, ale nie udało mi się go wyeliminować. Jest to bardzo niebezpieczne, bo potrafi zgasnąć niespodziewanie na skrzyżowaniu podczas skręcania, a wtedy - wiadomo - trzeba się jeszcze siłować z kierownicą i pompą wspomagania. Zaznaczam jeszcze raz, że w suchych warunkach silnik chodzi jak marzenie!
Do tej pory wymieniłem/ruszyłem:
- podejrzewając zapchany wydech - wymieniłem cały wydech (bez kolektora), przy czym wyjąłem katalizator (od nowości w samochodzie najprawdopodobniej) na rzecz strumienicy.
- filtr powietrza (sportowa, wolnoprzepływowa wkładka K&N) oraz paliwa
- sprawdzona sonda lambda - jest ok
- świece i przewody, cewka, palec, kopułka
- akumulator
- założyłem plastikową osłonę pod silnik, dla częściowej ochrony przed wodą
Proszę o jakąkolwiek radę. Podejrzewałem pompę paliwa, ale elektryk stwierdził, że działa. Czy to możliwe, żeby takie objawy były spowodowane uszkodzeniem przepływomierza? Ale co ma do jego działania wilgotność powietrza?
Pozdrawiam,
Erold
Jestem już dosyć zrozpaczony, gdyż jestem posiadaczem silnika, którego praca zależy od pogody. Proszę o pomoc, bo nie wiem już gdzie się zwrócić. Otóż jest to fabryczny PF w MK2 GTI. Gdy jest sucho, silnik chodzi rewelacyjnie - ma moc, spory moment obrotowy, ładnie chodzi od lewej do prawej strony obrotomierza i z powrotem;). Schody zaczynają się, gdy trochę popada, ma drodze pojawią się kałuże, a powietrze stanie się wilgotne. Wtedy, początkowo - nie dzieje się nic, tzn wszystko jest w porządku.
Wystarczy, by silnik pochodził naprawdę krótko i choć trochę się nagrzał. Wtedy lepiej go już nie gasić. Jak go zgaszę i spróbuję odpalić ponownie - odpala, chodzi równo przez około 5 sekund, po czym zaczyna się lekko dławić i wkrótce gaśnie zupełnie. Po ponownym odpaleniu jest gorzej, tzn krócej chodzi równo, szybciej przygasa. Co jest ciekawe, jest to niezależne od położenia przepustnicy, tj. zaobserwowałem już, że najlepiej jest szybko naciskać gaz do końca i puszczać - wtedy udaje się (czasami) utrzymać obroty gdzieś w zakresie 1000-1500/min. Niemniej, wciśnięcie gazu do oporu na stałe nic nie daje - silnik się dusi w przedziale 400-700 obrotów i gaśnie. Czasem przy tym wydaje dziwny dźwięk, jakby stuk z okolic (tak mi się wydaje) kolektora wydechowego. Lekarstwa praktycznie nie ma. Przegazowanie lub trzymanie wysokich obrotów w chwili, gdy jeszcze nie zaczął się dławić nie pomaga, gdyż w pewnym momencie po prostu zjeżdża z np. 4000 obr/min do zera. Skuteczniejszą metodą jest szybki odjazd na pełnym gazie i trzymanie go np na dwójce przy 4500 obr. - w pewnym momencie zaczyna zwalniać mimo wciśniętego w podłogę gazu, ale bywa, że dzięki podtrzymywaniu obrotów przez koła i skrzynię biegów "odblokowuje się" - wszystkie objawy ustępują (choć czasem wracają np. po pół minucie). Niestety metoda z trzymaniem silnika na obrotach przez koła nie zawsze działa - czasem po prostu zwalnia do zera i koniec. Całości towarzyszą duże ilości pary wodnej z wydechu, ale z drugiej strony to normalne, że z wydechu leci para wodna, jak jest mokro.
Z tym problemem walczę od kiedy mam samochód, ale nie udało mi się go wyeliminować. Jest to bardzo niebezpieczne, bo potrafi zgasnąć niespodziewanie na skrzyżowaniu podczas skręcania, a wtedy - wiadomo - trzeba się jeszcze siłować z kierownicą i pompą wspomagania. Zaznaczam jeszcze raz, że w suchych warunkach silnik chodzi jak marzenie!
Do tej pory wymieniłem/ruszyłem:
- podejrzewając zapchany wydech - wymieniłem cały wydech (bez kolektora), przy czym wyjąłem katalizator (od nowości w samochodzie najprawdopodobniej) na rzecz strumienicy.
- filtr powietrza (sportowa, wolnoprzepływowa wkładka K&N) oraz paliwa
- sprawdzona sonda lambda - jest ok
- świece i przewody, cewka, palec, kopułka
- akumulator
- założyłem plastikową osłonę pod silnik, dla częściowej ochrony przed wodą
Proszę o jakąkolwiek radę. Podejrzewałem pompę paliwa, ale elektryk stwierdził, że działa. Czy to możliwe, żeby takie objawy były spowodowane uszkodzeniem przepływomierza? Ale co ma do jego działania wilgotność powietrza?
Pozdrawiam,
Erold
Ostatnio zmieniony sob maja 24, 2008 16:00 przez Erold, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Forum Master
- Posty: 1128
- Rejestracja: czw kwie 17, 2008 14:40
- Lokalizacja: Brzeg
- Kontakt:
Gaśnie jak wilgoć...
Wilgoć powoduje że na powierzchni przewodów,wtyków i wszelkich złączy instalacji powstaje swego rodzaju elektrolit i zaczyna mostkować - silnik się "topi"w nadmiarze paliwa - pedał w podłodze pomaga.Czeka Cię przejrzenie wszelkich złączy pod maską silnika, przeczyszczenie/przemycie i izolowanie.To może być na czujnikach np.temperatury i sterownik "głupieje"uznając że silnik zamrożony to dolewa.
Wilgoć powoduje że na powierzchni przewodów,wtyków i wszelkich złączy instalacji powstaje swego rodzaju elektrolit i zaczyna mostkować - silnik się "topi"w nadmiarze paliwa - pedał w podłodze pomaga.Czeka Cię przejrzenie wszelkich złączy pod maską silnika, przeczyszczenie/przemycie i izolowanie.To może być na czujnikach np.temperatury i sterownik "głupieje"uznając że silnik zamrożony to dolewa.
mojego auta jeszcze nie wyprodukowano...
- sas_gti
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 5063
- Rejestracja: sob lip 16, 2005 01:24
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
witaj,
miałem identycznie
gasł na mokrym, odpalał po około 2 godzinach. Objaw był taki że na początku wypadały mu zapłony (przerywał) a na porządnej kałuży gasł. Jak zgasł to nie odpalał.
Też sprawdzałęm wszystko, podmieniałem cewkę z inną cewką kolegi i kable WN, kupiłem kopułkę palec i świece. Został wtedy tylko czujnik hall. Najdroższa sprawa i po jego wymianie objawy ustąpiły.
pzdr Kuba
miałem identycznie
gasł na mokrym, odpalał po około 2 godzinach. Objaw był taki że na początku wypadały mu zapłony (przerywał) a na porządnej kałuży gasł. Jak zgasł to nie odpalał.
Też sprawdzałęm wszystko, podmieniałem cewkę z inną cewką kolegi i kable WN, kupiłem kopułkę palec i świece. Został wtedy tylko czujnik hall. Najdroższa sprawa i po jego wymianie objawy ustąpiły.
pzdr Kuba
Oldstaszek - częściowo już się bawiłem w to i większość końcówek wiązki elek. mam owinięte izolacją - myślisz, że to może być przyczyna?
sas_gti - Gdzie jest ten czujnik, jak wygląda i za co odpowiada? Przypominam, że u mnie nie jest tak, że gaśnie w czasie jazdy po wjechaniu w kałużę, ale niezależnie od tego - po zgaszeniu silnika po przejażdżce w okresie deszczowym lub podeszczowym...
sas_gti - Gdzie jest ten czujnik, jak wygląda i za co odpowiada? Przypominam, że u mnie nie jest tak, że gaśnie w czasie jazdy po wjechaniu w kałużę, ale niezależnie od tego - po zgaszeniu silnika po przejażdżce w okresie deszczowym lub podeszczowym...
- sas_gti
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 5063
- Rejestracja: sob lip 16, 2005 01:24
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
hall to nazwa typu czujnika położenia .
Tutaj to czujnik obrotów silnika, umieszczony w apracie zapłonowym pod kopułką. Czujnik mierzy obrotwy ośki apratu zapłonego (zatem także obroty wału) i podaje sygnał 0-1 (zerojedynkowo) do sterownika. Na oscyloskopie jak sie bada halla to sygnał jest "kwadratowy" jesli czujnik jest sprawny. Błąd halla wyjdzie też na diagnostyce kodami błyskowymi ale tylko gdy objaw gaśnięcia sie pojawi.
To ze nie gasnie bezposrednio po wjechaniu w kałuże nie wyklucza halla.
Generalnie sprawa wygląda tak wilgoć (nie koniecznie woda, wystarczy zwiększona wilgotność powietrza w pobliżu czujnika) powoduje zakłocenia w polu elektormagnetycznym jakie generuje taki czujnik, a aparat jest dość niefortunnie skonstruowany i wilgoć może do niego łatwo wleźć.
Powiem Ci ze tez dlugo z tym walczylem i objawy mi sie z biegiem czasu zmieniały, tzn na początku włąsnie miałęm tak jak ty że po deszczy nie odpalał, potem zaczął sam gasnąc i ciężko go było odpalić, potem nie dało się odpalicw ogóle dopóki nie wysechł a na końcu pewnego rauz w ogole nie odpalił - chodził jakby na 3 gary, przez jakies 3-4 sek i mimo gazowania przygasał aż w końcu gasł i tak można było w kółko.
Jesli mam ten ostani objaw tj odpala na kilka sekund ale nie moze zaskoczyc to ja bym stawiał na halla.
Tutaj to czujnik obrotów silnika, umieszczony w apracie zapłonowym pod kopułką. Czujnik mierzy obrotwy ośki apratu zapłonego (zatem także obroty wału) i podaje sygnał 0-1 (zerojedynkowo) do sterownika. Na oscyloskopie jak sie bada halla to sygnał jest "kwadratowy" jesli czujnik jest sprawny. Błąd halla wyjdzie też na diagnostyce kodami błyskowymi ale tylko gdy objaw gaśnięcia sie pojawi.
To ze nie gasnie bezposrednio po wjechaniu w kałuże nie wyklucza halla.
Generalnie sprawa wygląda tak wilgoć (nie koniecznie woda, wystarczy zwiększona wilgotność powietrza w pobliżu czujnika) powoduje zakłocenia w polu elektormagnetycznym jakie generuje taki czujnik, a aparat jest dość niefortunnie skonstruowany i wilgoć może do niego łatwo wleźć.
Powiem Ci ze tez dlugo z tym walczylem i objawy mi sie z biegiem czasu zmieniały, tzn na początku włąsnie miałęm tak jak ty że po deszczy nie odpalał, potem zaczął sam gasnąc i ciężko go było odpalić, potem nie dało się odpalicw ogóle dopóki nie wysechł a na końcu pewnego rauz w ogole nie odpalił - chodził jakby na 3 gary, przez jakies 3-4 sek i mimo gazowania przygasał aż w końcu gasł i tak można było w kółko.
Jesli mam ten ostani objaw tj odpala na kilka sekund ale nie moze zaskoczyc to ja bym stawiał na halla.
Hmm, szkoda tylko, ze to takie drogie:/ Znalazlem na allegro taki czujnik za 140zl - http://www.allegro.pl/item370249588_czu ... _hall.html
"Czujnik montowany w latach 80atych i 90ątych ma nieco inny wygląd. Bosch przeprojektował kształt obudowy czujnika halla w celu lepszej ochorny przewodów (najczęstsza usterka halla) Czujniki pasują wymiennie! Stary typ czujnika nie jest już produkowany." - tak jest napisane w aukcji. Co zatem tak naprawde psuje sie w czujniku? Czy tam sie po prostu robi zwarcie na jakichs kablach? Moze wystarczy przeczyscic i zaizolowac? Jesli nie to jest przyczyna awarii, to co... i czy da sie to domowa metoda naprawic, bez wymiany? Co do Twojego posta, Sas, to rzeczywiscie tak mam - kilka sekund i gasnie... i tak w kolko. Jak sobie z tym radze opisalem w I poscie.
Edit: Widze nawet, ze to Twoja aukcja, Sas:) No to pewnie z naprawy nici, co?:>
"Czujnik montowany w latach 80atych i 90ątych ma nieco inny wygląd. Bosch przeprojektował kształt obudowy czujnika halla w celu lepszej ochorny przewodów (najczęstsza usterka halla) Czujniki pasują wymiennie! Stary typ czujnika nie jest już produkowany." - tak jest napisane w aukcji. Co zatem tak naprawde psuje sie w czujniku? Czy tam sie po prostu robi zwarcie na jakichs kablach? Moze wystarczy przeczyscic i zaizolowac? Jesli nie to jest przyczyna awarii, to co... i czy da sie to domowa metoda naprawic, bez wymiany? Co do Twojego posta, Sas, to rzeczywiscie tak mam - kilka sekund i gasnie... i tak w kolko. Jak sobie z tym radze opisalem w I poscie.
Edit: Widze nawet, ze to Twoja aukcja, Sas:) No to pewnie z naprawy nici, co?:>
Ostatnio zmieniony ndz maja 25, 2008 10:58 przez Erold, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Gadatliwa bestia
- Posty: 507
- Rejestracja: pt paź 05, 2007 22:40
- Lokalizacja: leśna
- Kontakt:
witam ja tak samo borykałem się z identycznym problemem przez około rok , gdy było wilgotno na dworze to silnik nie chciał chodzić , wymieniałem przewody WN , kopułke palec , i dalej nic sprawdziłem całą instalacje i dalej nic !!!!!!!
aż wkońcu doszłem gościu w sklepie dobrał mi złe świece , a mianowicie świece miały za małą ciepłote i dostawały zwarcia jak było sucho to było wszystko oki ale gdy tylko było troche wilgotno całe to zwarcie przenosiło się na przewody WN jako że są one najsłabszym punktem przebicia i pod maską miałem choinke nawet na nowych przewodach po wymianie świec z NGK na CHAMPIONA nareszcie moge się cieszyć płynną jazdą i wolnymi obrotami gdy jest mokro na dworze
a z tego co się dowiedziałem to świece NGK sa dedykowane głównie do silników japońskich i silników latajacych na LPG
a do niemieckich powinno sie stosowac świece CHAMPION , BERU , BOSCH
aż wkońcu doszłem gościu w sklepie dobrał mi złe świece , a mianowicie świece miały za małą ciepłote i dostawały zwarcia jak było sucho to było wszystko oki ale gdy tylko było troche wilgotno całe to zwarcie przenosiło się na przewody WN jako że są one najsłabszym punktem przebicia i pod maską miałem choinke nawet na nowych przewodach po wymianie świec z NGK na CHAMPIONA nareszcie moge się cieszyć płynną jazdą i wolnymi obrotami gdy jest mokro na dworze
a z tego co się dowiedziałem to świece NGK sa dedykowane głównie do silników japońskich i silników latajacych na LPG
a do niemieckich powinno sie stosowac świece CHAMPION , BERU , BOSCH
Zapraszam do oceny golf C na GTI
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=87&t=148605
auto buduje sie z pasją !!!
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=87&t=148605
auto buduje sie z pasją !!!
- sas_gti
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 5063
- Rejestracja: sob lip 16, 2005 01:24
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Erold, akurat tak sie zlozylo ze znalazłeś link do mojej aukcji
wszystko prawda. Usterka najczęstsza to popalone kablki (w starym typie czujnika)
co przeciez nie wyklucza innej auwarii czujnika jak zakłocenia pola jak wilgotno.
Jednak odradzam zakup w ciemno bo to tanie nie jest, zdiagnozuj i wtedy kup odpowiednie części.
Na upartego można przelożyć mój aprat zapłonowy.
Diagnoza najlepsza to pomiar miernikiem z oscyloskopem gdy ten objaw sie pojawi i bedzie wiadomo
[ Dodano: Nie Maj 25, 2008 13:15 ]
stary czujnik wygląda tak , a palą się kableki które idą pod tym zółtym plastykiem (widać jak wystają przy wtyczce)
[ Dodano: Nie Maj 25, 2008 13:19 ]
nie slyszałem żeby halla się naprawiało, i nie piszę tak dlatego że sprzedaję nowe halle...Gdyby kierowała mną chęć zarobku to sam bym Ci ten link podał, chciałęm pomóc , pzdr
wszystko prawda. Usterka najczęstsza to popalone kablki (w starym typie czujnika)
co przeciez nie wyklucza innej auwarii czujnika jak zakłocenia pola jak wilgotno.
Jednak odradzam zakup w ciemno bo to tanie nie jest, zdiagnozuj i wtedy kup odpowiednie części.
Na upartego można przelożyć mój aprat zapłonowy.
Diagnoza najlepsza to pomiar miernikiem z oscyloskopem gdy ten objaw sie pojawi i bedzie wiadomo
[ Dodano: Nie Maj 25, 2008 13:15 ]
stary czujnik wygląda tak , a palą się kableki które idą pod tym zółtym plastykiem (widać jak wystają przy wtyczce)
[ Dodano: Nie Maj 25, 2008 13:19 ]
nie slyszałem żeby halla się naprawiało, i nie piszę tak dlatego że sprzedaję nowe halle...Gdyby kierowała mną chęć zarobku to sam bym Ci ten link podał, chciałęm pomóc , pzdr
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 249 gości