alternator??
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
Zico63b
Dzięki wielkie za pomoc
Pozdrawiam
EDIT 15.12.2008
Alternator zdechł więc prosze o ocene sytuacji. Zacytuje moje opisy co tam z alternatorem się działo zanim padł
Co mogło się skończyć w alternatorze? naprawiać czy szukać "nowego"?
Prosze o pomoc
Pozdro
Dzięki wielkie za pomoc
Pozdrawiam
EDIT 15.12.2008
Alternator zdechł więc prosze o ocene sytuacji. Zacytuje moje opisy co tam z alternatorem się działo zanim padł
Problem wygląda tak że kiedyś po odpaleniu auta kontrolka ładowania się świeciła, po przygazowaniu do ok 2tys obrotów dioda gasła całkowicie i było ok do zgaszenia auta. Po jakiejś naprawie alternatora-chyba przy okazji wymiany łożysk i regulatora napięcia(wtedy wyszło że szczotki się kończą więc wymieniłem) coś się pokręciło i teraz po odpaleniu auta dioda ładowania pali się mocno a wraz z wzrostem obrotów przygasa bardziej, ze spadkiem żarzy sie znów bardziej ale nie tak bardzo jak po samym zapłonie(mocno żarzy się), niema momentu "przełamania" jak kiedyś gdy gasła całkowicie...Co gorsza światła reagują identycznie jak dioda, na niskich obrotach świecą słabo (mam instalke na przekaźnikach) a wraz ze wzrostem obrotów świecą jaśniej i ze spadkiem przygasają...
Dziś alternator zdechł...itak chciałem naprawić na dniach ale...teraz dioda ładowania na desce świeci się całyczas niezaleznie od obrotów, nastąpiło to jak zwykle bywa z nienacka bez ostrzeżenia Alternator nieładuje, przy odłączeniu klemy akumulatora na pracującym silniku auto gaśnie więc mierzyć niema co...dodatkowo wolne obroty silnika wzrosły jakby zdjęto obciążenie, pasek jest i jest napięty...Komutator był równany, ogólnie alternator był zrobiony porządnie więc kwestia niespasowania raczej odpada, auto tak przejechało dobre kilka(naście?) tys. kilometrów i od początku jazdy "po remoncie" sprawa tak wygląda, diód wtedy chyba nikt niemierzył, bo nastawienie było na to co widać czyli łożyska, komutator i szczotki a że altek był wpełni sprawny elektrycznie to tym nikt sobie głowy niezawracał, choć robił mój wójas ("troche" już tego robił, jakieś pół życia) ale czasem ciężko się dogadać więc jak już się okazało że coś nie halo to niezawracałem gitary no ale że już mnie te światła przygasające zaczęły wkurzać i dioda mówiąca że coś nie tak
Co mogło się skończyć w alternatorze? naprawiać czy szukać "nowego"?
Prosze o pomoc
Pozdro
- Zico63b
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 4241
- Rejestracja: pt cze 06, 2008 21:45
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Na odległość można zgadywać ale trafić nie podobna...
Mogły "paść": regulator, któraś szczotka, stojan (uzwojenie), wirnik; diody chyba nie bo coś by jednak dawał życia...
Za całkiem nowego to trzeba chyba sporo kasy, można dostać dobre używki za nieduże pieniądze, tylko trzeba pochodzić.
Jeśli autko może stać to dobrze ze znajomym rozebrać altka, posprawdzać poszczególne elementy i zadecydować - gdy musi samochód pracować to trudno, trzeba kupić coś na wymianę.
A większą ilość wody altek ostatnio nie dostał? Może to być zwarcie do masy stojana.
Mogły "paść": regulator, któraś szczotka, stojan (uzwojenie), wirnik; diody chyba nie bo coś by jednak dawał życia...
Za całkiem nowego to trzeba chyba sporo kasy, można dostać dobre używki za nieduże pieniądze, tylko trzeba pochodzić.
Jeśli autko może stać to dobrze ze znajomym rozebrać altka, posprawdzać poszczególne elementy i zadecydować - gdy musi samochód pracować to trudno, trzeba kupić coś na wymianę.
A większą ilość wody altek ostatnio nie dostał? Może to być zwarcie do masy stojana.
Ostatnio zmieniony wt gru 16, 2008 00:13 przez Zico63b, łącznie zmieniany 1 raz.
Zico63b pisze:Na odległość można zgadywać ale trafić nie podobna...
Mogły "paść": regulator, któraś szczotka, stojan (uzwojenie), wirnik; diody chyba nie bo coś by jednak dawał życia...
Za całkiem nowego to trzeba chyba sporo kasy, można dostać dobre używki za nieduże pieniądze, tylko trzeba pochodzić.
Jeśli autko może stać to dobrze ze znajomym rozebrać altka, posprawdzać poszczególne elementy i zadecydować - gdy musi samochód pracować to trudno, trzeba kupić coś na wymianę.
A większą ilość wody altek ostatnio nie dostał? Może to być zwarcie do masy stojana.
Auto stało tydzień niejeżdżone w suchutkim garażu, przy ostatniej jeździe także kałuży niebyło ale była dziwna akcja, niewiem czy ma związek ale przy wrzuceniu długich spaliło mi jednocześnie w dwóch żarówkach długie z efektownym niebieskim błyskiem 'ala ksenon...no i dalej niejeździłem, krótkie są,dioda w desce sygnalizuje długie po włączeniu, instalacja na przekaźnikach bezpośrednio z aku więc wygląda jakby dostały strzała z za dużego prądu...jeszcze niesprawdzałem co tam niedziała bo dopiero kupiłem żarówki i miałem brać się za jednym zamachem za alternator...
Dziś wyjechałem i jakoś dziwnie chodził jakby łożysko niedomagało w altku, ucichł i po paru kilometrach zdechł tak poprostu a po drodze żadnej kałuży niebyło...jutro rozkręce i zobacze co tam może być nietak ale jeśli szczotki/regulator/diody będą ok to już będzie wiadomo...o "nowym" myślałem włąśnie o sprawnej uzywce w dobrym stanie, puki co chciałem się zorientować czy to typowe wyzionięcie ducha juz całkiem czy może jest szansa na reanimacje...
Zico63b
Dzięki za pomoc.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony wt gru 16, 2008 01:03 przez VwMarcin, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzięki Panowie za odpowiedzi ale mam kolejny kłopot...
Zakupiłem nowy alternator z firmy regenerującej, niby taki sam ale niewiem do czego służy przewód wystający z alternatora bo w poprzednim go niebyło.
Do dużej śruby przykręcany jest grubszy czerwony przewód idący do rozrusznika a następnie do akumulatora a do mniejszej śrubki przykręcany jest przewód niebieski cienki idący bezpośrednio do akumulatora...niewiem jak to ma być i co z tym wystającym przewodem z alternatora...
Prosze opomoc
Zakupiłem nowy alternator z firmy regenerującej, niby taki sam ale niewiem do czego służy przewód wystający z alternatora bo w poprzednim go niebyło.
Do dużej śruby przykręcany jest grubszy czerwony przewód idący do rozrusznika a następnie do akumulatora a do mniejszej śrubki przykręcany jest przewód niebieski cienki idący bezpośrednio do akumulatora...niewiem jak to ma być i co z tym wystającym przewodem z alternatora...
Prosze opomoc
To jest altek z diesla, w rzeczony kabelek idzie do obrotomierza , wyjście W
[ Dodano: Nie Gru 21, 2008 14:22 ]
A niebieski kabelek nie dizie do aku tylko do kontrolki, poszukaj wsuwki, to jest do wzbudzenia.
Czerwony u mnie chyba do plusa aku jest podłączony.
[ Dodano: Nie Gru 21, 2008 14:22 ]
A niebieski kabelek nie dizie do aku tylko do kontrolki, poszukaj wsuwki, to jest do wzbudzenia.
Czerwony u mnie chyba do plusa aku jest podłączony.
Ostatnio zmieniony ndz gru 21, 2008 15:23 przez bodzio_j, łącznie zmieniany 1 raz.
bodzio_j pisze:To jest altek z diesla, w rzeczony kabelek idzie do obrotomierza , wyjście W
[ Dodano: Nie Gru 21, 2008 14:22 ]
A niebieski kabelek nie dizie do aku tylko do kontrolki, poszukaj wsuwki, to jest do wzbudzenia.
Czerwony u mnie chyba do plusa aku jest podłączony.
bodzio_j
Dzięki za szybką odpowiedź
Sprawa sie troche rozjaśniła bo ten niebieski kabelek rzeczywiście idzie do kontroli tylko zmyliło mnie bo u mnie idzie z wiązką do klemy "+" ale tam niejest podłączony tylko tam robi nawrót i wraz z "+" od klemy idzie jako jedna wiązka do kabiny...zmyliło mnie fakt że przy klemie mam wszystko w osłonce i wyglądało jak by tam był podłączony a on sobie tylko tam nawraca by do drugiej wiązki się "doczepić".
A to że altek jest z dizla to przeszkadza? bo silnik to 1.8 na wtrysku ke-jetronic...
Ten wystający kabelek z alternatora można sobie darować i tylko zaizolować niepodłączony?
Pozdrawiam
Zico63b pisze:Łączy Kolega te kabelki które były - tak jak były, a ten w żółtej kosteczce należy pozostawić nie podłączony, ale przypięty np. taśmą tak by nie "gonił" w czasie jazdy. W benzynowym u Kolegi - obrotomierz bierze sygnał z cewki, ten ze styku "W" jest tu niepotrzebny.
Dzięki bardzo
Pozdrawiam
-
- Nowicjusz
- Posty: 1
- Rejestracja: sob gru 19, 2009 18:15
- Lokalizacja: mysliborz
- Zico63b
- Mistrz KieroVWnicy
- Posty: 4241
- Rejestracja: pt cze 06, 2008 21:45
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Pierwsza sprawa: do alternatora mają dochodzić dwa (w Dieslach) kabelki kolor czerwono-czarny do styku W a niebieski do styku lub nakrętki mniejszej oznaczonej D+ i to tak ma być.
Regulator oczywiście wyjąć, obejrzeć szczotki czy nie są zapieczone czyli lekko się wsuwają i wysuwają i pierścienie w alternatorze: czy nie mają głębokich rowów wytartych szczotkami. Regulator w miarę możności można pożyczyć od kolegi mającego ten sam typ czy raczej markę alternatora; chodzi o to że Bosch a Valeo mają te regulatorki inne. Gdyby to nie regulator - szkoda by go kupować.
Dopiero gdyby te możliwe do sprawdzenia bez wielkich rozbiórek sprawy nie przyniosły poprawy - kolej na sam alternator czyli dokładny przegląd.
Regulator oczywiście wyjąć, obejrzeć szczotki czy nie są zapieczone czyli lekko się wsuwają i wysuwają i pierścienie w alternatorze: czy nie mają głębokich rowów wytartych szczotkami. Regulator w miarę możności można pożyczyć od kolegi mającego ten sam typ czy raczej markę alternatora; chodzi o to że Bosch a Valeo mają te regulatorki inne. Gdyby to nie regulator - szkoda by go kupować.
Dopiero gdyby te możliwe do sprawdzenia bez wielkich rozbiórek sprawy nie przyniosły poprawy - kolej na sam alternator czyli dokładny przegląd.
Ostatnio zmieniony sob gru 19, 2009 19:46 przez Zico63b, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 94 gości