Piękna historia, piękna... Gdy doczytałem do końca to zacząłem płakać.Piasek pisze:Odnośnie olejów:
wczoraj kolega przywiózł Mk4 w kombi - anglik na rozbiórkę. Silnik 1.9 TDI ALH.
Przebieg 292 tyś mil (to prawie pół miliona kilometrów)
Auto oblepione logo WURTH i walnięte w tył.
Auto flotowe - ks. serw. zawalona pieczątkami jakiegoś niezależnego warsztatu (z którym pewnie mieli umowę na serwis floty). Co mnie zdziwiło: od początku zalewany był olej 10W-40. Kilku producentów na przestrzeni lat ale zawsze 10W-40.
Podniosłem maskę coby okiem rzucić... Kompletnie sucho...
EGR - suchy
Vacu pompa - lekko zapocona przy złączu do węża idącego do serwa chyba
Zdjąłem osłonę górną - pod pokrywą zaworów sucho
Kurna - wszędzie sucho...
Silnik natomiast zachrzaniony kurzem i zaśniedziały - widać ze to w życiu myte nie było (no może kiedyś było ale na pewnie nie na przestrzeni ostatnich kilku lat)
Odpaliliśmy silnik - ładnie cyka, jeszcze miękko, jeszcze jest w nim życie...
Ale wracając do oleju - wygląda na to iż temu naszemu psioczeniu na ciągłe wycieki z EGR itp sami jesteśmy sobie winni... Dziesiątki postów na temat: Jaki olej zalać... cudujemy z super-syntetykami 0W-30, 5W-30, itp chcąc jak najlepiej a w rzeczywistości tylko dobijamy tym silniki...
Turbina - wypalona, rdzawa, podobnie szpilki - widać ze to wszystko od nowości siedzi tam...
Który z naszych silników legitymujących się podobnym przebiegiem ma jeszcze org. turbinę ?? Nawet w moim wymieniłem... A 360 tyś km przeleciała co uważam za nie lada wyczyn... Silnik lata cały czas na 5W-40.
A tu proszę: zero przesadnej dbałości. Co 9 tyś mil (a widać było że czasami 2-3 tyś mil przeciągnął) silnik zameldował się na wymianę oleju... Wszystko chodzi jak w zegarku, nic nie cieknie, nic się nie poci...
Po raz kolejny wypada stwierdzić iż nadgorliwość gorsza od faszyzmu...
Gonimy za super-płynnymi "syntetykami" stosując je do silników bazujących konstrukcyjnie przecież jeszcze na poczciwym 1.9D ze stajni VW. Nie twierdzę że oleje 0W-30 czy 5W-30 nie są dobre... Ale nadają się może do najnowszych konstrukcji typu 1.4TFSI czy 2.0 FSI-TFSI, czyli do silników konstrukcyjnie zaprojektowanych na przebieg 200, no może 300 tyś km... bo nie ma się co czarować - tyle przejadą mając po drodze kilka większych lub mniejszych awarii. Ale do tych "starych" konstrukcyjnie silników najlepszą rzeczą jaką można im zrobić to regularnie wymienić olej... Olej który smaruje a nie płucze, olej który uszczelni a nie agresywnie reaguje z guma sprawiając iż wszelkie oringi robią się plastikowe...
Przyznam, że jest to baśń, której by się nawet bracia Grimm nie powstydzili.
Ja bym zmienił jedynie początek. Moim zdaniem lepiej byłoby gdyby zaczynał się tak:
Dawno, dawno temu, za siedmioma morzami, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma lasami, w Krainie Wiecznej Szczęśliwości był sobie Mk4 w kombi ...
A tak na poważnie:
Pamiętaj, że to co napisałeś będą czytać osoby, które nie do końca znają się. Być może nawet osoby, które uwierzą, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Osoby, które po przeczytaniu tekstu będą z premedytacją zaniedbywać wymianę nie najlepszego oleju. Osoby, które pomyślą, że nowoczesny olej "agresywnie reaguje z guma sprawiając iż wszelkie oringi robią się plastikowe..."
Ja osobiście polecam spojrzeć do instrukcji obsługi. Z całą pewnością będzie tam napisane jaki olej powinieneś wlać.
Kto jak kto, ale producent to chyba wie najlepiej jaki olej jest najlepszy dla twojego silnika.