Michał_1977 pisze:t0mal pisze:Na kolektorze zjara się każda farba
W tej chwili jeżdżę z pomalowanym kolektorem i turbiną.Nic nie złazi,nic się nie pali.Po umyciu silnika widać,że ładnie trzymają kolor.
W mojej starej Hondzie CBR z 1989 roku kolektor wydechowy jest fabrycznie pomalowany i wygląda jak nowy (w przeciwieństwie do wielu duuużo nowszych maszyn, ale to inna kwestia), mimo że po dobrym zagrzaniu, gdy jest ciemno potrafi świecić na czerwono, ta farba jest chyba niezniszczalna. Także to chyba zależy czym się pomaluje...
Michał_1977 pisze:Mam genialny dostęp do odkręcenia suszarki
Ciekawe jak to się zmieści pod maską
Nie dość że muszla duża, to jeszcze ta gruszka z tyłu. No i dodatkowo odchylenie na flanszy... Trzeba będzie dobrze popieścić
Michał_1977 pisze:Zastanawiam się tylko,czy rozkalibrować wylot z kolektora i flanszę przy nim...
Ja bym się raczej nie zastanawiał, różnica w otworach jest ogromna i takie zwężenie to chyba nic dobrego.
Swoją drogą patrząc właśnie po różnicy w otworach zaczynam lekko wątpić czy ten motor da radę obudzić tą lochę przy sensownych obrotach
Trzymam kciuki
PS. A tak w ogóle to pięknie to wszystko wygląda, miło popatrzeć jak ktoś wkłada trochę serca w to, co robi