Barton_ pisze:Te książkowe 15'000km to dla seryjnych aut jeżdżących trasy, bez gór, bez przyczepy, bez przewagi jazdy miejskiej, bez prędkości zbliżonych do maksymalnej, bez krótkich odcinków, bez...
Każdy z tych czynników skraca czas od wymiany do kolejnej wymiany.
Lepiej kilkadziesiąt razy skrócić interwał o kilka tysięcy km niż raz przeciągnąć i się rozkraczyć.
Koszta awarii w najlepszym razie będą takie same jak zbyt wczesnych wymian.
Straty czasu i nerwów nikt nie wyceni i nie zwróci
Ja nie będę powtarzał tego co
wesol, napisał, ale 15.000km realny i rozsądny interwał wymiany oleju .
Nie każdy robi program czy zmienia wtryski, że pociskać sandał non stop, a nawet wtedy o przerost formy nad treścią.
Awaria - w większości przypadków jest wadą fabryczną części podzespołów lub nieprawidłowej eksploatacji auta, a olej jest tu na szarym końcu poza nielicznymi jedynie przypadkami.
Odnośnie spalania to wygenerowanie + 20/30% więcej to żaden problem i wcale nie trzeba mega sandała ugniatać - wystarczą niesprzyjające warunki drogowe .
Gdyby tak było jak to się czyta w necie, to mój golf powinien mieć kilka razy uszkodzoną turbosprężarkę, bagno w misce po oleju elf i wymianie przez odsysanie i diabeł wie co jeszcze bo jeździłem na filtrach Filtorna i miałem interwał wymiany oleju 12-15kkm i ganiałem go w de po autostradzie po 160km/170km- w przelocie - nie momentami.
Te silniki są tak odporne, że dzisiaj można tylko pomarzyć o takich, przecież nie jeden dwa robiły po 1milon km a takich po 600/700kkm znalazło by się setki jak nie tysiące - mowa o autentycznym przebiegu a nie tym co jest na "blacie" .