Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
Moderatorzy: jhosef, doggie, VIP
Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
Wczoraj spowodowałem stłuczke , dogdałem sie z gościem żeby ustalił jaka kwota szkód i mu dam kase /zbity reflektor i zarysowany zderzak/. Nie spisaliśmy oświadczenia.Czy jak mu dam kase to bede miał juz spokój z tym? Gosciu miał świadka, zrobił zdięcia.
- doggie
- V.I.P.
- Posty: 10574
- Rejestracja: pt lis 23, 2007 00:13
- Lokalizacja: GKA
- Auto: Cupra Formentor DSG DQ381
- Silnik: TSI
Re: Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
bez względu na to czy było spisane oświadczenie czy tez nie "gościu" ma prawo w terminie do 12 miesięcy od dnia szkody na złożenie zawiadomienia na Policji o wykroczeniu. Ponadto popełniłeś ze swojej strony dużo błędów, pierwszy to brak oświadczenia, jak gość złoży zawiadomienie na Policję to czym się podeprzesz? Dlaczego Ty nie zrobiłeś zdjęć dla siebie? Skąd wiesz że nie weźmie w domu młotka i nie poprawi a jak poprawi to jak udowodnisz że tych czy owych uszkodzeń nie było? Proponuję spisać dokładnie oświadczenie i ująć w nim przekazaną kwotę a także wyszczególnić uszkodzenia.przemlin pisze:Wczoraj spowodowałem stłuczke , dogdałem sie z gościem żeby ustalił jaka kwota szkód i mu dam kase /zbity reflektor i zarysowany zderzak/. Nie spisaliśmy oświadczenia.Czy jak mu dam kase to bede miał juz spokój z tym? Gosciu miał świadka, zrobił zdięcia.
Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
W jakim aucie i jaki rocznik? Reflektor potrafi kosztować parę tys. zł, a to zdecydowanie przekracza wartość ewentualnych utraconych zniżek. Ciekawe co zrobisz, jak gościu wróci z opinią fachowca, że koszt naprawy wyniesie 4 tys. lub więcej, bo poszycie i wzmocnienie zderzaka trzeba wymienić, że chłodnica ma ułamane uchwyty, itd, itp.przemlin pisze:zbity reflektor i zarysowany zderzak
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
auto poszkodowanego to seat leon za 6 tyś zł..., ja mu i tak wiecej kasy nie dam, dostał ile chciał ,a auta i tak nie bedzie pewnie naprawiał tylko wymieni lampe bo auto to paździeż... a jak mu za mało bedzie to niech do sadu sprawe kieruje ...co wiadomo ze potrwa długo i pewnie go zniecheci.
- doggie
- V.I.P.
- Posty: 10574
- Rejestracja: pt lis 23, 2007 00:13
- Lokalizacja: GKA
- Auto: Cupra Formentor DSG DQ381
- Silnik: TSI
Re: Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
Nie ma się czym przejmować, zawsze polisa oc może pokryć szkodeprzemlin pisze:auto poszkodowanego to seat leon za 6 tyś zł..., ja mu i tak wiecej kasy nie dam, dostał ile chciał ,a auta i tak nie bedzie pewnie naprawiał tylko wymieni lampe bo auto to paździeż... a jak mu za mało bedzie to niech do sadu sprawe kieruje ...co wiadomo ze potrwa długo i pewnie go zniecheci.
Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
Witam
Dopowiem tyle,że słyszałem o przypadku jak podczas stłuczki spisano oświadczenie a później sprawca poszedł zgłosić,że nic takiego nie było i że został zmuszony do tego a poszkodowany miał problem z wypłatą odszkodowania.
Nie wiem sam czy takie oświadczenia pisać miedzy sobą bez policji,ale z drugiej strony jak by mieli przyjeżdżać do każdej stłuczki.
Pozdrawiam
Dopowiem tyle,że słyszałem o przypadku jak podczas stłuczki spisano oświadczenie a później sprawca poszedł zgłosić,że nic takiego nie było i że został zmuszony do tego a poszkodowany miał problem z wypłatą odszkodowania.
Nie wiem sam czy takie oświadczenia pisać miedzy sobą bez policji,ale z drugiej strony jak by mieli przyjeżdżać do każdej stłuczki.
Pozdrawiam
Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
Wbrew pozorom to dość częste przypadki. Sprawcy nie tylko potrafią zmieniać okoliczności, ale także zaprzeczać uczestnictwa w zdarzeniu, lub wykazać winę tego drugiego.bartek0rh pisze:Dopowiem tyle,że słyszałem o przypadku jak podczas stłuczki spisano oświadczenie a później sprawca poszedł zgłosić,że nic takiego nie było i że został zmuszony do tego a poszkodowany miał problem z wypłatą odszkodowania.
Ryzyko można ominąć. Będąc poszkodowanym dzwonisz na 112, lub 997, informujesz o zdarzeniu podając miejsce, okoliczności, pojazdy uczestniczące i wskazujesz winnego. Jednocześnie informujesz, że sprawca chce się dogadać i właśnie pisze oświadczenie, w związku z czym przyjazd patrolu drogówki jest zbyteczny. Jeśli będą pytać "dlaczego w takim razie dzwonisz" - odpowiadasz "dlatego, żeby sprawcę zniechęcić do kombinowania". Rozmowy na telefon alarmowy są nagrywane, a nagrania przechowywane przez kilka miesięcy, w razie czego będzie więc dowód, potwierdzający naszą wersję.bartek0rh pisze:Nie wiem sam czy takie oświadczenia pisać miedzy sobą bez policji,ale z drugiej strony jak by mieli przyjeżdżać do każdej stłuczki.
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
- doggie
- V.I.P.
- Posty: 10574
- Rejestracja: pt lis 23, 2007 00:13
- Lokalizacja: GKA
- Auto: Cupra Formentor DSG DQ381
- Silnik: TSI
Re: Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
jasne że można ale taki zapis dyżurnego Policji w SWD /System Wspomagania Dowodzenia/ nie ma absolutnie żadnego znaczenia i żadnej mocy prawnej. Jedynie obecność policji na miejscu zdarzenia "uwiarygadnia" zdarzenie. Są przypadki, że nawet była Policja, w obecności której spisano oświadczenie a sprawca po zwróceniu się ubezpieczyciela z zapytaniem o potwierdzenie faktu się wypiera i zaprzecza, wówczas czas oczekiwania na odszkodowanie znacznie się wydłużahak64 pisze: Ryzyko można ominąć. Będąc poszkodowanym dzwonisz na 112, lub 997, informujesz o zdarzeniu podając miejsce, okoliczności, pojazdy uczestniczące i wskazujesz winnego. Jednocześnie informujesz, że sprawca chce się dogadać i właśnie pisze oświadczenie, w związku z czym przyjazd patrolu drogówki jest zbyteczny. Jeśli będą pytać "dlaczego w takim razie dzwonisz" - odpowiadasz "dlatego, żeby sprawcę zniechęcić do kombinowania". Rozmowy na telefon alarmowy są nagrywane, a nagrania przechowywane przez kilka miesięcy, w razie czego będzie więc dowód, potwierdzający naszą wersję.
Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
Wcale to nie jest takie jasne, bo ogranicza o jakieś 90% chęci przekrętu ze strony sprawcy (on wie, że oni wiedzą). Przy tym zarówno znaczenie, jak i moc prawna, też nie jest absolutnie żadna, bo: takie zgłoszenie odwraca role zawarte w art 6 kc "Ciężar udowodnienia faktu ciąży na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne", a zatem to wskazany przez nas sprawca będzie musiał udowodnić swoją wersję (wizję) zaistniałego zdarzenia.doggie pisze:jasne że można ale taki zapis dyżurnego Policji w SWD /System Wspomagania Dowodzenia/ nie ma absolutnie żadnego znaczenia i żadnej mocy prawnej.
Nie ma za co.
- doggie
- V.I.P.
- Posty: 10574
- Rejestracja: pt lis 23, 2007 00:13
- Lokalizacja: GKA
- Auto: Cupra Formentor DSG DQ381
- Silnik: TSI
Re: Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
ale 10% zatwardziałych cwaniaków pozostaje przy swoim a poinformowanie Policji o czymś, czego Policja nie zweryfikowała i nie potwierdziła, w niczym nie pomoże, jesli sprawca się wycofa albo zmieni przebieg zdarzenia na swoją korzyść, pozostaje spór przed sądem a to że pokrzywdzony zadzwonił i przekazał swoją relację dla sądu nie ma znaczenia, a z drugiej strony to dziecinnie proste do obalenia. Bywałem na takich sprawach cwaniaczków, które kończyły się zakończeniem bez wskazywania sprawcy z uwagi na brak dowodów. Jak już decydujemy się dzwonić na Policję to żądajmy przyjazdu policjantów na miejscehak64 pisze:
Wcale to nie jest takie jasne, bo ogranicza o jakieś 90% chęci przekrętu ze strony sprawcy
Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
Obstajesz przy swoim zdaniu, ale dla mnie i - jak sądzę - większości kierowców te 90% zniechęconych "przekrętasów", robi różnicę. A o dowody także nietrudno, trzeba tylko zadbać o nie bezpośrednio po zdarzeniu. Wszak dzisiejsze telefony nie służą tylko do dzwonienia i pisania SMS. Osobiście jestem zwolennikiem wzywania policji na miejsce zdarzenia, ale w niektórych sytuacjach (miastach) oczekiwanie na przyjazd patrolu jest bliskie ryzyka śmierci głodowej.
- doggie
- V.I.P.
- Posty: 10574
- Rejestracja: pt lis 23, 2007 00:13
- Lokalizacja: GKA
- Auto: Cupra Formentor DSG DQ381
- Silnik: TSI
Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
Ja tylko chcę przekazać, że samo zadzwonienie na Policję z prośbą o odnotowanie nie rodzi żadnych pozytywnych skutków dla poszkodowanego ani też negatywnych dla sprawcy, policja nawet na zadane zapytanie nie potwierdzi takiego zdarzenia. Absolutnie nikogo na siłę nie chcę przekonywać, jak najbardziej mozna poprzestać na oświadczeniu, można wzywać patrol na interwencję a i można w sposób omawiany, każdy robi jak uważa tylko potem wiem z doświadczenia, że padają pytania typu: "dlaczego Policja nie chce potwierdzić faktu zaistniałego zdarzenia drogowego, w którym byłam/-em/poszkodowany, a przecież dzwoniłem..."
Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
Byłbym skłonny przyznać Ci rację, gdyby nie fakt, że byłem policjantem i takie sprawy przyszło mi załatwiać. Problem tkwi w formie zapytania. Na telefon nie odpowiedzą, na "gębę" nie odpowiedzą (brak czasu), ale na pismo muszą odpowiedzieć (administracyjny termin 30 dni). Gdyby nawet pismo jakimś cudem "olali" to zawsze można złożyć zawiadomienie o zniszczeniu mienia. Co prawda kolizja nie wyczerpuje znamion tego czynu, bo wymogiem jest działanie umyślne, ale złożenie zawiadomienia skutkuje podjęciem czynności (dzielnicowy pofatyguje się do wskazanego sprawcy i go rozpyta, odsłucha także zapis rozmowy z rejestratora sporządzając z tego notatkę służbową), a następnie umorzeniem postępowania. Sęk w tym, że ową notatkę można potem wykorzystać w sądzie jako dowód w sprawie cywilnej.doggie pisze:"dlaczego Policja nie chce potwierdzić faktu zaistniałego zdarzenia drogowego, w którym byłam/-em/poszkodowany, a przecież dzwoniłem..."
- doggie
- V.I.P.
- Posty: 10574
- Rejestracja: pt lis 23, 2007 00:13
- Lokalizacja: GKA
- Auto: Cupra Formentor DSG DQ381
- Silnik: TSI
Re: Stłuczka z mojej winy, "dogadanie się"
Skąd ta pewność że tylko Tyhak64 pisze:gdyby nie fakt, że byłem policjantem i takie sprawy...
Zaprzeczę, stwierdzę że to nieprawda a gość chce mnie wrobić i wyłudzić odszkodowanie, to on cofnął we mnie a nie ja najechałem na niego, to on wymusił zmieniając pas a nie ja itp... nie zgłaszałem bo nie miałem czasu, bez świadków, monitoringów, jednoznacznych śladów uszkodzeń wskazujących winę itd sprawa z góry jest skazana na porażkę. Oczywiście są to przypadki marginalne ale są. W zasadzie kończę bo dalsze dywagacje nie mają sensu.hak64 pisze:(dzielnicowy pofatyguje się do wskazanego sprawcy i go rozpyta, odsłucha także zapis rozmowy z rejestratora sporządzając z tego notatkę służbową), a następnie umorzeniem postępowania. Sęk w tym, że ową notatkę można potem wykorzystać w sądzie jako dowód w sprawie cywilnej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości